Dodatkowo rezerwy dla nieoprocentowanych rachunków zostały zwiększone z 8 do 12 proc. Według banku kroki te spowodują, że z obiegu zniknie 61 mld reali (36 mld USD). To zmniejszy ryzyko powiększania się bańki na rynku kredytowym i przyczyni się do spowolnienia inflacji. Bank Centralny Brazylii dołączył więc do Ludowego Banku Chin, który również zdecydował się na zaostrzanie polityki monetarnej, by powstrzymać inflację. Kontrastuje to z działaniami banków centralnych państw rozwiniętych (USA czy Japonii), które kupują aktywa, by walczyć z deflacją lub zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia.
Ceny konsumpcyjne w Brazylii wzrosły w połowie listopada o 5,47 proc. (rok do roku). Bank centralny chce wyhamować inflację do 4,5 proc. – Działania banku centralnego spowodują, że kredyt stanie się nieco droższy, ale w obecnym okresie ekspansji gospodarczej nie jest to niewłaściwe. Akcja kredytowa przecież rośnie, a popyt konsumencki jest na satysfakcjonującym poziomie. Środki podjęte przez bank są więc odpowiednie – twierdzi Guido Mantega, brazylijski minister finansów.
Ekonomiści biorący udział w sondażu banku centralnego wskazali, że PKB Brazylii wzrośnie średnio w tym roku o 7,55 proc., a bank podniesie w przyszłym roku stopy procentowe o 150 punktów bazowych, z obecnych 10,75 proc.