Moody’s zgłasza wotum nieufności dla rządu Węgier

Węgierskie obligacje mają już niemal „śmieciowy” rating. To efekt szokującej inwestorów polityki gabinetu Orbana

[srodtytul][link=http://blog.parkiet.com/koziel/2010/12/07/wegrzy-zahamuja-rajd-sw-mikolaja/]Czytaj i komentuj[/link][/srodtytul]

Agencja Moody’s obcięła rating kredytowy Węgier o dwa stopnie, do poziomu Baa3, czyli najniższego stopnia inwestycyjnego. Perspektywa ratingu jest negatywna, czyli może on zostać jeszcze obniżony. Podobnie niskie są również oceny kredytowe Węgier w konkurencyjnych agencjach Fitch oraz Standard &?Poor’s – wynoszą one odpowiednio BBB oraz BBB-. To odpowiedź świata finansów na politykę węgierskiego centroprawicowego rządu Victora Orbana.

[srodtytul]Niepokój o budżet[/srodtytul]

Inwestorzy zareagowali na obniżkę ratingu wyprzedażą węgierskich aktywów. BUX, główny indeks giełdy w Budapeszcie, spadł wczoraj w ciągu sesji o 1,1 proc. Forint osłabiał się późnym popołudniem wobec dolara i euro o ponad 1 proc. Rentowność węgierskich obligacji dziesięcioletnich wzrosła.

Moody’s jako przyczynę obniżki ratingu podała działania rządu Orbana, polegające jej zdaniem na łataniu budżetu za pomocą tymczasowych rozwiązań takich jak podwyższenie specjalnego podatku antykryzysowego (dla sektora bankowego, telekomunikacyjnego, paliwowego oraz sieci sprzedaży detalicznej) czy plany wprowadzenia prawa, które zmusi Węgrów do przeniesienia oszczędności emerytalnych z prywatnych funduszy emerytalnych do państwowego pierwszego filaru ubezpieczeniowego.

Zamiary rządu wobec funduszy emerytalnych mogły być kroplą, która przelała czarę. Rząd spodziewa się, że w wyniku tej faktycznej nacjonalizacji do budżetu trafi 2,7 bln forintów (około 39 mld zł), co jest bliskie 10 proc. PKB.

Kosztem tego jest już jednak utrata zaufania inwestorów. Analitycy wskazują zaś, że takie ryzykowne manewry przy emeryturach mogą w przyszłości uderzyć w finanse państwa i opóźnić konieczne reformy. – Polityka rządu Węgier opiera się w większym stopniu na tymczasowych rozwiązaniach niż na trwałych działaniach prowadzących do konsolidacji fiskalnej. W następstwie tego węgierski deficyt budżetowy może ulec pogorszeniu – twierdzi Deitmar Hornung, analityk z Moody’s.

[srodtytul]W niełasce u finansistów[/srodtytul]

Rząd Orbana planuje, że deficyt finansów publicznych zostanie zmniejszony z 3,8 proc. PKB w tym roku do 2,9 proc. PKB w przyszłym. Christoph Rosenberg, szef misji Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Budapeszcie, nazwał ten plan redukcji deficytu „odważnym, ale ryzykownym”. Wypowiedział te słowa, jeszcze zanim węgierski rząd przedstawił pomysł faktycznej nacjonalizacji funduszy emerytalnych.

Zamieszanie wokół funduszy sprawia, że Węgry mogą jeszcze negatywnie zaskoczyć rynki w nadchodzących miesiącach. Sytuacja niepokoi inwestorów m.in. dlatego, że w 2008 r. były pierwszym krajem Unii Europejskiej, który musiał skorzystać z pożyczki ratunkowej z MFW. Dług publiczny Węgier może wynieść w tym roku aż 79 proc. PKB. Jest on najwyższy w naszym regionie. – Negatywna perspektywa ratingu w agencji Moody’s oznacza, że w krótkim terminie możemy się spodziewać dalszej mało wiarygodnej polityki rządu oraz fiskalnej niestabilności – wskazuje Peter Attard Montalto, analityk z Nomura International.

– Podtrzymujemy to, że nie podobają nam się zdarzenia na Węgrzech. Uważamy, że forint będzie jedną z najbardziej zagrożonych deprecjacją walut regionu – twierdzi Elisabeth Andrew, główna strateg walutowa w banku Nordea. – Nie widzimy żadnych strukturalnych reform, tylko łatanie budżetu za pomocą funduszy emerytalnych – uważa Daniel Babesy, zarządzający w Budapest Investment Management.