Ma to okiełznać inflację, która spowalnia i tak już dość marne tempo wzrostu tamtejszej gospodarki.
Rajan, który został prezesem banku centralnego przed dwoma tygodniami, podniósł stopę o ćwierć punktu procentowego, do 7,5 proc., i jest to jej pierwsza podwyżka od 2011 r. Wszyscy analitycy ankietowani w tej sprawie przez agencję Bloomberga spodziewali się, że stopa nie zostanie zmieniona. Bank centralny jednocześnie złagodził ograniczenia płynnościowe w indyjskim systemie bankowym, co w sumie spowodowało spadek kursów akcji i notowań obligacji na rynku w Bombaju.
Piątkowa decyzja oznacza, że prezes Rajan, 50-letni były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wydał zdecydowaną walkę inflacji, bo koszty kredytu podniósł w momencie, gdy tempo wzrostu gospodarczego jest najsłabsze od 2009 r. HSBC szacuje, że w obecnym roku finansowym indyjski PKB wzrośnie o 4 proc., podczas gdy średnia dla minionej dekady wynosi 8 proc. I postąpił tak, mimo że dwa dni wcześniej amerykańska Rezerwa Federalna utrzymała poziom stymulowania gospodarki, co złagodziło presję na rupię, której kurs w sierpniu był rekordowo niski.
– Chcemy walczyć z inflacją i zdusimy ją – powiedział prezes Rajan na konferencji prasowej w Bombaju. Jego celem jest obniżenie inflacji cen hurtowych poniżej 5 proc. W sierpniu wzrosły one o 6,1 proc. w stosunku rocznym. Inflacja cen konsumpcyjnych przekracza 9 proc.