Broker rodem z Holandii pojawił się na naszym rynku we wrześniu ubiegłego roku. Od początku jego działalność budzi wielkie kontrowersje. Głównie dlatego, że o klientów rywalizuje ceną. Prowizje od handlu są wyraźnie niższe niż w przypadku stawek pobieranych przez polskich brokerów. Nie tylko jednak cena budzi wątpliwości krajowych domów maklerskich, ale także umowy, jakie DeGiro podpisuje z klientami. Sprawa stała się na tyle poważna, że na prośbę Izby Domów Maklerskich zajął się nią UOKiK.
Zastrzeżenia do wzorców umów
Po odpowiedzi Urzędu brokerzy mogą czuć się jednak tylko połowicznymi zwycięzcami. Z pisma, do którego dotarł „Parkiet", wynika, że UOKiK podziela stanowisko Izby Domów Maklerskich co do podejrzenia, że DeGiro stosuje we wzorcach umów niedozwolone postanowienia.
Lista zarzutów jest długa. Zastrzeżenia Urzędu budzą m.in. takie stwierdzenia w umowach, jak „DeGiro ma prawo bez podania przyczyny odmówić osobom wykonania niektórych usług" czy „DeGiro ma prawo w każdej chwili i bez podania przyczyny zmienić lub zakończyć świadczenie usług maklerskich w odniesieniu do danego rynku, waluty i/ lub konkretnego instrumentu finansowego". UOKiK zwrócił także uwagę, że we wzorcach umów znajdują się zapisy umożliwiające brokerowi arbitralne podejmowanie decyzji. Zastrzeżenie budzi także mechanizm ograniczenia odpowiedzialności za szkody powstałe w wyniku błędu DeGiro. Co ważne, na wymienieniu listy wątpliwości się nie skończyło. Jak czytamy w piśmie, UOKiK „podjął stosowne działania w sprawie współpracy między organami krajowymi odpowiedzialnymi za egzekwowanie przepisów prawa w zakresie ochrony konsumentów". O jakie dokładnie działania chodzi, nie wiadomo. W poniedziałek nie otrzymaliśmy odpowiedzi z UOKiK w tej sprawie.
Cena nie jest problemem
O ile stanowisko Urzędu w sprawie wzorców umów może cieszyć krajowe domy maklerskie, o tyle mogą one czuć rozczarowanie odnośnie do postawy UOKiK w sprawie opłat pobieranych przez DeGiro. Brokerzy wskazywali bowiem, że polityka cenowa Holendrów może nosić znamiona nieuczciwej konkurencji. Podkreślali także, że „oferta usług o 80 proc. tańsza względem krajowej branży może budzić poważne wątpliwości co do sposobu świadczenia usług i celu takich działań, jakości tych usług i co za tym idzie, bezpieczeństwa dla klientów w Polsce".
Urząd uznał jednak, że działalność DeGiro nie nosi znamion nadużywania posiadanej pozycji dominującej, a agresywna polityka cenowa nowo wchodzącego konkurenta może wpłynąć pozytywnie na rynek, doprowadzając do ożywienia konkurencji cenowej z korzyścią dla klientów domów maklerskich. W związku z tym zapadła decyzja, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania antymonopolowego.