Wartość polskich obligacji w portfelu Rządowego Globalnego Funduszu Emerytalnego Norwegii (GPFG), jednego z największych inwestorów na świecie, stopniała w 2017 r. o 30 proc., z ponad 22 do 15,5 mld koron norweskich. Stało się tak, choć w tym czasie złoty wyraźnie się wobec norweskiej waluty umocnił. W złotych wartość polskich obligacji w portfelu GPFG zmalała jeszcze bardziej, z 10,8 do 6,6 mld zł, czyli o blisko 40 proc.
Akcje zamiast obligacji
– Wiązało się to raczej z ogłoszonym przez Norwegów zwiększaniem udziału akcji w portfelu, a nie z negatywną oceną polskiego rynku długu – ocenia Konrad Augustyński, zarządzający funduszami w PZU TFI. Na koniec 2017 r. akcje stanowiły 66 proc. aktywów GFPG, w porównaniu z około 62 proc. rok wcześniej. Docelowo ten udział ma wzrosnąć do 70 proc., co ma poprawić rentowność funduszu, inwestującego dochody Norwegii z eksportu surowców energetycznych.
– To siłą rzeczy oznacza redukcję udziału obligacji. Zaangażowanie Norwegów w polskie obligacje nie spadło mocniej niż w papiery innych państw wschodzących, które można do Polski porównywać pod względem płynności i ratingu, jak np. Chile, i w papiery innych państw Europy Środkowo-Wschodniej – mówi Mikołaj Raczyński, zarządzający z Noble Funds TFI. Z obligacji węgierskich skandynawski inwestor wycofał się całkowicie, zaangażowanie w dług Czech ograniczył z 8 do 5 mld koron.
– Polski rynek obligacji jest cały czas dość atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów. Sytuacja finansów publicznych jest wyraźnie lepsza, niż można się było obawiać jeszcze kilka kwartałów temu, zagrożenia polityczne nieco zmalały. W cenach obligacji uwzględnionych jest już kilka podwyżek stóp, a ich podaż jest ograniczona. Na aukcjach widać duży popyt na polski dług, choć ostatnio raczej na pięciolatki niż dziesięciolatki – dodaje Raczyński.
Na to, że wyprzedaż obligacji polskiego rządu przez Norwegów nie świadczy o poziomie ich zaufania do naszego rynku, wskazuje również fakt, że zwiększają zaangażowanie w obligacje nieskarbowe (głównie hipoteczne), choć to ułamek ich inwestycji nad Wisłą.