Od dna, jakie japońskie indeksy osiągnęły pod koniec grudnia 2018 r., notowania Nikkei 225 wzrosły o 23,7 proc., a Topix o 21 proc. Analitycy z Morgan Stanley, UBS i Nomura spodziewają się, że wzrost zysków japońskich korporacji będzie motorem napędowym dla notowań. – Nastąpi to po dwóch latach z rzędu, kiedy wyniki spółek w Japonii spadały, co było spowodowane silnym jenem i napięciami handlowymi między USA i Chinami – twierdzą specjaliści z UBS.
Analitycy z Nomura prognozują, że na koniec 2020 r. zarówno Topix jak i Nikkei będą o około 10 proc. wyżej niż teraz.
Z pewnością wzrost gospodarczy w Japonii nadal będzie słaby, co jest jednym z powodów, dla których wielu inwestorów trzymało się z dala od japońskich akcji w ostatnim czasie. Ekonomiści z Morgan Stanley prognozowali nawet zerowy wzrost gospodarczy w Japonii w 2020 r., jednak analitycy banku stwierdzili, że pozytywne trendy strukturalne w tym kraju – takie jak poprawa ładu korporacyjnego i rentowności – mogą pomóc japońskim akcjom zwiększyć wartość.
Ponadto analitycy z Nomura prognozują, że do marca 2020 r. dolar amerykański będzie się umacniał względem japońskiego jena, co według banku będzie korzystne dla japońskich spółek eksportowych, które generują przychody za granicą.
Specjaliści wytypowali branże, które według nich mają największe szanse na zwyżki, i te, od których lepiej trzymać się z dala. Morgan Stanley spodziewa się największego wzrostu notowań w branży IT, usługowej i finansowej z wyłączeniem banków. Dobrze radzić powinny sobie również spółki budowlane i handlowe. Gorsze wyniki będą generowały spółki z branży żywności, zajmujące się sprzedażą detaliczną, producenci leków i samochodów.