Problemy Bolsonaro ciążą giełdzie brazylijskiej

Jeden z kluczowych rynków wschodzących odczuwa wstrząsy polityczne, które przesłaniają inwestorom skutki boomu surowcowego.

Publikacja: 25.10.2021 10:33

Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro tracił w ostatnich miesiącach poparcie. Przeciwko niemu odbywały s

Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro tracił w ostatnich miesiącach poparcie. Przeciwko niemu odbywały się duże demonstracje.

Foto: AFP

W sytuacji, w której globalna gospodarka odczuwa niedobory wszelkiego rodzaju surowców – od ropy naftowej po piasek – brazylijski rynek teoretycznie powinien być mocno rozgrzany. Wszak taka sytuacja oznacza złote żniwa dla eksporterów surowców z Brazylii. Osłabienie reala – o blisko 5 proc. wobec dolara od początku roku – powinno dodatkowo wspierać ich zyski i co za tym idzie, kursy akcji. Tak jednak tym razem nie jest. Brazylijska giełda radzi sobie w tym roku dosyć słabo. Indeks Bovespa stracił od początku stycznia 8 proc. Od końca czerwca stracił prawie 13 proc., co stawia go wśród najgorszych głównych indeksów giełdowych świata. Wypada w tym okresie tylko niewiele gorzej niż mocno poturbowany Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu. Z kiepską koniunkturą na giełdzie kontrastuje dosyć przyzwoite tempo wzrostu osiągane przez największą gospodarkę Ameryki Południowej. Czemu więc inwestorzy w tym roku patrzą tak niechętnie na rynek brazylijski? Część analityków tłumaczy to głównie czynnikami politycznymi. – Wcześniej w tym roku Brazylia była częścią ulubionej strategii inwestorów, ale wypadła z ich łask. Bolsonaro stracił wiarygodność wśród inwestorów – twierdzi Marc Chandler, główny strateg rynkowy w firmie Bannockburn Global Forex.

Odliczanie do wyborów

Jair Bolsonaro jest prezydentem Brazylii od początku 2019 r. i długo był uznawany przez inwestorów za przywódcę, który będzie w stanie przeprowadzić w Brazylii choć część potrzebnych jej reform gospodarczych. Już perspektywa jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich z 2018 r. była silnym impulsem do zwyżek dla indeksu Bovespa. Inwestorzy wyraźnie cieszyli się, że odsunie on od władzy skorumpowaną i nieudolną ekipę Partii Pracy. Bovespa zyskała więc od dołka z czerwca 2018 r. 56 proc. (W tym czasie WIG20 wzrósł o 14 proc., a S&P 500 zyskał 64 proc.). Kolejne wybory prezydenckie mają się odbyć w październiku 2022 r., a nastroje przed nimi są już zupełnie odmienne niż przed poprzednimi. Aż 61 proc. Brazylijczyków ocenia pracę obecnego prezydenta źle lub bardzo źle. W sondażach ma on od 24 proc. do 33 proc. poparcia, gdy jego główny rywal – Luiz Inacio Lula da Silva (prezydent w latach 2003–2010 reprezentujący Partię Pracy, w latach 2018–2020 odbywający kare w więzieniu za korupcję) – 36–48 proc. W ostatnich tygodniach doszło w Brazylii do serii dużych demonstracji przeciwników Bolsonaro. Pojawił się też wniosek o impeachment prezydenta. A przecież jeszcze w grudniu 2020 r. w sondażach przeważały dobre o nim opinie – źle lub bardzo źle oceniało go tylko 32 proc. Brazylijczyków. Co się więc stało, że przybyło mu tak wielu przeciwników?

W mainstreamowych narracjach wskazuje się głównie na to, że Brazylijczycy źle oceniają to, jak prezydencka administracja radzi sobie z pandemią Covid-19. Na wirusa z Wuhan zmarło w Brazylii, według oficjalnych danych ponad 600 tys. osób. Bolsonaro jest natomiast często oskarżany o to, że lekceważy pandemię i zniechęca do szczepień. (Sam jest ozdrowieńcem z Covid-19 i uznał, że nie musi przyjmować szczepionki). – W którym kraju ludzie nie umierają? Powiedzcie mi! Nie przyszedłem tutaj, by być zanudzanym takimi pytaniami – w ten sposób niedawno odpowiedział na pytanie dziennikarza o dużą liczbę zgonów na koronawirusa w Brazylii. Raport Senatu poświęcony polityce administracji Bolsonaro wobec pandemii, już określił jej skutki jako „wielokrotne zabójstwo". Obwinianie przywódcy państwa o covidowe zgony jest jednak zbytnim uproszczeniem. Brazylia to przecież kraj o ustroju federalnym, w którym poszczególne stany same decydują, jakie obostrzenia covidowe wprowadzać. W niektórych te restrykcje były ostre. Ponadto w ostatnich miesiącach sytuacja pandemiczna wyraźnie się w Brazylii poprawiła. O ile w marcu oficjalna liczba nowych infekcji przekraczała 90 tys. dziennie, a w kwietniu dzienna liczba zgonów powiązanych z Covid-19 przebijała 4 tys., to w połowie października nowych infekcji było mniej niż 6 tys. dziennie, a covidowych zgonów mniej niż 150 dziennie. Jak na kraj liczący 213 mln mieszkańców to bardzo mało. W pełni zaszczepione na Covid-19 jest już 50 proc. populacji Brazylii, co jest dobrym wynikiem jak na wielką gospodarkę wschodzącą.

Nie zmienia to jednak faktu, że pandemia wywołała wstrząsy w gospodarce globalnej, które odczuwają zwykli Brazylijczycy. Inflacja wyniosła we wrześniu 10,25 proc. r./r. i była najwyższa od 2016 r. Najmocniej wzrosły wówczas ceny paliw (39,6 proc. r./r.), elektryczności (28,8 proc.) i transportu (17,9 proc.). Drożyzna nie jest tylko skutkiem zatorów w łańcuchach dostaw i galopujących cen ropy. Do wzrostu cen prądu przyczyniła się susza – niski stan wód poważnie zakłócił pracę wielu hydroelektrowni. W reakcji na przyspieszającą inflację Bank Centralny Brazylii podniósł w tym roku stopy procentowe już pięciokrotnie. Ostatni raz zrobił to 22 września, podwyższając główną stopę o 100 pkt baz., do 6,25 proc. Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga wskazuje, że na koniec roku stopa ta sięgnie 7,95 proc. a w pierwszym kwartale 2022 r. – 8,45 proc. Zapewne poparcie dla Bolsonaro nie spadałoby tak, gdyby płace rosły szybciej niż inflacja. Tymczasem średnia płaca realna w Brazylii spadła z 2751 reali (1964 zł) w październiku 2020 r. do 2501 reali (1785,5 zł) w czerwcu 2021 r. Stopa bezrobocia zmniejszyła się co prawda do 13,7 proc. w okresie trzech miesięcy zakończonych w lipcu 2021 r., ale i tak oznacza to, że bez pracy pozostaje 14 mln Brazylijczyków.

GG Parkiet

Niepewna sytuacja społeczna i polityczna towarzysząca pandemii jest obok wysokiej inflacji jednym z głównych czynników odstraszających inwestorów od rynku brazylijskiego. – O ile kuszące jest obecnie szukanie okazji cenowych na rynku brazylijskim, o tyle myślę, że kraj ma obecnie o wiele za dużo problemów. Dopóki sytuacja polityczna się nie uspokoi, unikałbym Brazylii – uważa Boris Schlossberg, dyrektor ds. strategii forex w funduszu BK Asset Management.

Kwestia prognoz

Rozstrzygnięcie polityczne w Brazylii najprawdopodobniej nie nastąpi szybko. Wniosek o impeachment prezydenta może upaść w parlamencie. Wsparciem dla administracji prezydenckiej są tam „aideologiczne" kluby i koła, które w zamian uzyskują fundusze na projekty ważne dla okręgów wyborczych swoich deputowanych. To może wystarczyć, by utrzymać większość i by Bolsonaro dotrwał do końca kadencji. A co potem? To, czy odzyska poparcie wyborców, będzie zależało w dużym stopniu od tempa ożywienia gospodarczego.

Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga wskazuje, że brazylijski PKB wzrośnie w 2021 r. o 5,2 proc. Mediana prognoz na 2022 r. to 1,9 proc., a prognozy wahają się od 0,5 proc. do 5,6 proc. Rząd spodziewa się 2,2 proc. wzrostu. W szybkim ożywieniu gospodarczym mogą przeszkodzić spowolnienie gospodarcze w Chinach, a także wysokie stopy procentowe. Jeśli jednak boom surowcowy utrzyma się dłużej, to skorzysta na tym gospodarka brazylijska.

– Prognozy dotyczące Brazylii zwykle były błędne. Fundamenty są na miejscu, ale mamy ten cały hałas polityczny i to jest prawdziwy powód osłabienia naszej waluty – uważa Paulo Guedes, brazylijski minister gospodarki.

Petrobras zostanie sprywatyzowany?

Paulo Guedes, brazylijski minister gospodarki, opowiedział się za częściową prywatyzacją państwowego koncernu naftowego Petrobras i wykorzystaniem uzyskanych w ten sposób pieniędzy do sfinansowania programów pomocowych dla biednych. – Gdy ceny paliw rosną, biedni cierpią. Czemu więc by nie sprzedać części Petrobrasu i przekazać im uzyskane w ten sposób pieniądze? – powiedział Guedes w wywiadzie dla agencji Reutersa. Jego zdaniem Petrobras mógłby przenieść się z rynku głównego giełdy brazylijskiej na rynek alternatywny Novo Mercado. Migracja na niego wymagałaby wymiany akcji uprzywilejowanych na akcje zwykłe, a te mogłyby trafić w ręce inwestorów. Zdaniem Guedesa powiększyłoby to kapitalizację o 27 mld USD, a perspektywa prywatyzacji mogłaby doprowadzić do jeszcze większego jej skoku. Nie wiadomo jednak, czy Guedes zrealizuje swój plan, gdyż w wyniku afery Pandora Papers wyszło na jaw, że ukrywał majątek w rajach podatkowych. Akcje Petrobrasu zyskały przez ostatnie 12 miesięcy ponad 50 proc., a od początku rządów Bolsonaro zdrożały o blisko 30 proc. Do szczytu z 2008 r. brakuje im jednak ponad 40 proc. Na kapitalizacji spółki negatywnie odbiła się nie tylko przecena ropy naftowej, rozpoczęta w 2014 r., ale też potężna afera korupcyjna z udziałem byłych prezydentów Luiza Inácio Luli da Silvy oraz Dilmy Rousseff. Ten skandal pomógł Bolsonaro wygrać wybory w 2018 r. HK

Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów