Spośród 18 prognoz, które pozyskaliśmy od analityków makroekonomicznych (m.in. z banków i innych instytucji finansowych), tylko jedna zakłada, że Rada Polityki Pieniężnej nie obniży stóp procentowych podczas rozpoczynającego się we wtorek posiedzenia (decyzja w środę 7 maja). Pozostali eksperci i zespoły oczekują cięcia, i to od razu o 50 punktów bazowych. Słowem, nawet obniżka o „standardowe” 25 punktów bazowych byłaby niespodzianką. Co więcej, choć cięcie o 50 pb jest scenariuszem bazowym, to ekonomiści PKO Banku Polskiego zauważają, że wyceny rynkowe wskazują na niezerowe prawdopodobieństwo jeszcze silniejszej obniżki, o 75 pb.
Ostatni raz Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe we wrześniu i październiku 2023 r., łącznie o 100 punktów bazowych. Wówczas była posądzana o to, że cięcie to ruch wyborczy. Teraz obniżka zbiegłaby się z kolejnym głosowaniem przy urnach. Niemniej argumenty za obniżką stóp procentowych są dalekie od kalendarza wyborczego: to niższa od prognoz inflacja w pierwszych miesiącach 2025 r. i perspektywa jej trwałego spadku do pasma odchyleń od celu NBP (czyli do 3,5 proc. i niżej) od lipca, hamowanie rocznej dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw z dwucyfrowej do poniżej 8 proc. oraz słabszy od oczekiwań wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale (według średniej prognoz dla „Rzeczpospolitej” o około 3,1 proc. r./r., wobec przewidywanych 3,5 proc. w marcowej projekcji NBP).
Czytaj więcej
– Mimo braku zmiany stóp nastawienie RPP zasadniczo się zmieniło – powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas czwartkowej konferencji. Radzie do decyzji o obniżce brakuje naprawdę niewiele, wystarczą nawet pozytywne kwietniowe dane o inflacji i dynamice płac.
Co RPP zrobi ze stopami procentowymi?
Poza decyzją RPP, ważny będzie też wydźwięk komunikatu po posiedzeniu oraz czwartkowego wystąpienia prezesa NBP i przewodniczącego Rady Adama Glapińskiego. O ile bowiem ekonomiści mówią w zasadzie jednym głosem jeśli chodzi o obniżkę i jej skalę w maju, o tyle w dalszych prognozach nie są tak jednogłośni. Przykładowo, ekonomiści Pekao oczekują, że kolejne cięcie, i to też o 50 pb, RPP zaordynuje już w czerwcu. Nie wykluczają też jeszcze jakiejś obniżki do końca roku. Taki ruch byłby zbieżny z pozytywnym scenariuszem zarysowanym w kwietniu przez prezesa Glapińskiego. Ale już np. analitycy PKO BP na razie przewidują, że po majowej obniżce Rada w czerwcu zrobi sobie przerwę, i do cięć powróci w lipcu.
Mimo różnych trajektorii na dziś wydaje się, że RPP raczej nie rozpocznie cyklu obniżek stóp procentowych, a prędzej dostosuje w najbliższych kilku miesiącach główną stopę o około 100 punktów bazowych i powróci do postawy „wait-and-see” (ang. „czekaj i obserwuj”). Prognozy oczywiście różnią się między sobą, ale średnio zakładają główną stopę NBP na koniec roku na poziomie o 100-125 pb niższą niż obecnie (czyli 4,50-4,75 proc.), oraz kolejne obniżki w 2026 r., nawet do poziomu poniżej 4 proc.