Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Tomasz Lisiecki, dyrektor zarządzający spółki TriGranit
TriGranit to spółka deweloperska, której model biznesowy polega na budowie i sprzedaży nieruchomości. Celem nie było tworzenie własnego portfela, szczególnie że opieraliśmy się na drogim finansowaniu. Po przejęciu przez DRFG trochę mocniej wchodzimy w asset management, zarządzając nieruchomościami kupionymi przez fundusz. To zarządzanie w szerokim rozumieniu, bo coraz częściej kupuje się trochę starsze budynki z myślą o zmianie ich przeznaczenia – i to wykonujemy. Jesteśmy też spółką, która ma dostarczać budynki do portfeli funduszy zarządzanych przez DRFG. W Czechach są struktury podobne do REIT-ów, czerpiące dochody z najmu nieruchomości. Fundusze nie mogą mieć dużej ekspozycji na działalność deweloperską, stąd zakup TriGranitu przez DRFG.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Na szerokim rynku II kwartał przyniósł lekką poprawę mieszkań sprzedaży wobec pierwszych miesięcy, a jak poradziły sobie spółki notowane na GPW i Catalyst? Tylko u nas – wszystkie dane w jednym miejscu, na bieżąco.
Deweloperzy zorientowali się, że ich głównymi klientami są nabywcy kredytowi, bo najzamożniejsi wolą kupować za granicą, flipperzy wyparowali. Przybywa lokali w segmencie popularnym – mówi Marek Wielgo, analityk portalu Rynekpierwotny.pl.
Budujący w kilkunastu miastach deweloper sprzedał w II kwartale 708 lokali, a w całym półroczu 1403. Druga część roku musi wypaść znacznie lepiej, jeśli ma zostać osiągnięty cel zakładający zawarcie w sumie 3,1–3,3 tys. umów. Zarząd podtrzymuje taki scenariusz.
Za nami druga obniżka stóp procentowych i trwa hamowanie nowych inwestycji, ale jednocześnie oferta mieszkań jest na rekordowym pułapie. Czy są przesłanki, by ceny mieszkań rosły, czy pozostawały stabilne z presją na korektę?
Niecałe 50 mln zł netto wynosi wartość pierwszego kontraktu kolejowego w portfelu grupy. Mirbud bierze udział w jeszcze dwóch postępowaniach o wartości 1,9 mld zł brutto.
Warunki przetargowe faworyzują budowlanych gigantów – skarżą się wykonawcy, w tym spółki z polskim kapitałem, które nie są w stanie nawet zawiązać konsorcjum. Sprawę rozstrzygnie Krajowa Izba Odwoławcza.