Skłonność RPP do cięcia stóp zmalała

Jeśli inflacja będzie opadała zgodnie z prognozami NBP i większości analityków, to nie będzie już podwyżek stóp procentowych – powiedział w czwartek prezes NBP Adam Glapiński.

Publikacja: 06.04.2023 16:19

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Jeszcze miesiąc temu prezes Glapiński mówił, że realizacja scenariusza z marcowej projekcji Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP pozwoliłaby pod koniec roku na obniżkę stóp procentowych. Teraz podkreślał, że na myślenie o obniżce stóp jest za wcześnie.

Aby RPP mogła złagodzić politykę pieniężną, musi mieć całkowitą pewność, że inflacja zmierza w kierunku celu – powiedział prof. Glapiński. Teraz takiej pewności jeszcze nie ma, bo w marcu spadek inflacji dopiero się rozpoczął.

W środę, zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów, Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP od września ub.r. wynosi 6,75 proc. – Brak zmiany tej stopy nie oznacza braku decyzji. To nie jest tak, że nic już nie robimy, nie walczymy z inflacją. Podnieśliśmy stopy procentowe i trzymamy je na wysokim poziomie, one ciągle działają – tłumaczył prezes NBP.

Czytaj więcej

Bez nowych wieści ze Świętokrzyskiej

Inflacja w marcu, jak wstępnie oszacował GUS, wyniosła 16,2 proc. rok do roku po 18,4 proc. w lutym. Ten wynik okazał się nieco wyższy niż przeciętnie oczekiwali ekonomiści. Prezes NBP ocenił jednak, że w kolejnych miesiącach inflacja będzie spadała „na łeb, na szyję”.

W ocenie prof. Glapińskiego, nie ma nic niepokojącego w tym, że w marcu – pomimo wyhamowania inflacji ogółem – przyspieszyła tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności. Jak tłumaczył, inflacja bazowa zacznie maleć w II połowie 2023 r., bo zawsze jest opóźniona w stosunku do podstawowego wskaźnika inflacji. Do końca roku powinna zejść poniżej 10 proc. z – jak szacują ekonomiści – 12,3 proc. w marcu.

W marcu prezes Glapiński oceniał, że wzrost wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI), głównej miary inflacji w Polsce, pod koniec roku zahamuje do około 6-7 proc. rok do roku. Teraz przyznał, że prawdopodobnie trzeba do tej prognozy dodać 1 pkt proc. Jak jednak tłumaczył, to efekt zmiany składu CPI (GUS aktualizuje go co roku, aby odzwierciedlał strukturę wydatków konsumpcyjnych gospodarstw domowych).

Jak zauważyli w relacji na Twitterze ekonomiści z banku Pekao, wystąpienie prezesa Glapińskiego nie było utrzymane w jednoznacznie jastrzębim tonie. Szef NBP tłumaczył na przykład, że inflacja w Polsce i innych krajach naszego regionu ma prawo być wyższa niż w Europie Zachodniej. Podkreślał też wielokrotnie, że choć RPP dąży do obniżenia inflacji do celu NBP (2,5 proc.), to nie zamierza tego robić zbyt gorliwie, aby nie doprowadzić do wzrostu bezrobocia.

Gospodarka krajowa
Inflacja w maju jeszcze niższa. Nie przewidzieli tego nawet najwięksi optymiści
Gospodarka krajowa
Rząd przyjął założenia budżetu na 2026 r.
Gospodarka krajowa
Niewielu Polaków ma dodatkową pracę
Gospodarka krajowa
Kolejna obniżka stóp jesienią, w 2026 r. mniej cięć, niż się spodziewano
Gospodarka krajowa
Włochy w tyle i europejskie zarobki. Ekonomiści Pekao rysują scenariusz dla Polski
Gospodarka krajowa
Jawność wynagrodzeń jednym z lekarstw na lukę płacową