W środę Rada Polityki Pieniężnej utrzymała szósty miesiąc z rzędu stopę referencyjną NBP na poziomie 6,75 proc. W czwartek, w długim i pełnym dygresji wystąpieniu, decyzję tę uzasadniał prezes NBP Adam Glapiński. Jak podkreślił, polityka pieniężna jest wciąż w trybie "wait and see" (poczekamy, zobaczymy). Cykl podwyżek stóp nie został oficjalnie zakończony, ale też jego wznowienie jest bardzo mało prawdopodobne. W ocenie Glapińskiego, pod koniec roku pojawi się już szansa na obniżkę stóp procentowych, choć na razie RPP o tym nie rozmawia.
- Nie kończymy cyklu podwyżek stóp. Zostawiamy sobie drogę do podwyżki w razie, jeśli inflacja wyskoczy - mówił w czwartek prezes banku centralnego. Jak podkreślał, istnieje szereg czynników, które mogłyby przerwać proces dezinflacji, chociaż - jak zaznaczał - są to głównie czynniki zewnętrzne. Spośród tych wewnętrznych, krajowych, prezes NBP wymienił jedynie ryzyko nieodpowiedzialnej polityki rządu. - Przestrzegam polityków przez podwyżkami płac w sferze budżetowej o 20 proc. To nie jest moment na takie podwyżki - powiedział.
Czytaj więcej
Według nowych prognoz analityków z NBP w najbliższych kwartałach inflacja będzie niższa, niż się dotąd wydawało, ale do 2,5 proc. i tak wróci dopiero pod koniec 2025 r.
W innym momencie mówił, że RPP nie będzie tolerowała przerwy w dezinflacji. Na pierwszy rzut oka sugeruje to, że jeśli na początku 2024 r. inflacja wzrosłaby względem końca 2023 r. - a to dość prawdopodobne w razie wygaszenia przez rząd programów stabilizujących ceny żywności, energii oraz gazu - RPP mogłaby wrócić do podwyższania stóp procentowych. W taki scenariusz obserwatorzy polityki pieniężnej jednak nie wierzą. - Scenariuszem bazowym jest raczej obniżka stóp pod koniec 2023 r., więc każde zaskoczenie w górę na inflacji będzie odwlekało jej moment - skomentowali na Twitterze ekonomiści z mBanku.
O ile do żadnych szoków nie dojdzie, inflacja - zdaniem prezesa NBP - będzie w tym roku szybko malała. Według nowej projekcji Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP, na koniec roku inflacja wyniesie 7,5 proc. (tak wynika z wypowiedzi prezesa NBP, bo szczegóły projekcji zostaną opublikowane w piątek), a średnio w 2023 r. wyniesie 11,9 proc. Poprzednia projekcja, z listopada, wskazywała na spadek inflacji w br. do 13,1 proc., z 14,4 proc. w ub.r. Co więcej, zdaniem prezesa NBP, gwałtownie maleć ma też inflacja bazowa (nie obejmująca cen energii i żywności). To pogląd spójny z oceną, że presja na wzrost cen w Polsce nie ma źródeł krajowych.