Piątkową sesję zdominowała oczywiście kolejna odsłona konfliktu Izraela z Iranem. W nocy z czwartku na piątek doszło do masowego ataku na irańskie obiekty wojskowe i nuklearne. Jeszcze w godzinach nocnych w górę poszybowała ropa naftowa. Zdecydowanie umacniało się także złoto, a także – po dwóch dniach słabości – dolar. Od rana zniżkowały też kontrakty na europejskie i amerykańskie indeksy. Te na S&P 500 czy DAX traciły po około 1,5 proc. Europejskie giełdy rozpoczęły sesję kasową na czerwono i pozostały pod kreską do końca dnia. Z drugiej strony trudno mówić o większej katastrofie na rynkach. Zwłaszcza że sygnały o możliwym ataku Izraela w krótkim czasie pojawiły się publicznie już w czwartek i mówił o nich nawet Donald Trump.
Krajowy WIG20 rozpoczął piątkową sesję tuż nad poziomem 2700 pkt, rysując na otwarciu spadkową lukę, którą w ciągu dnia udało się domknąć. Na koniec dnia indeks dużych spółek wylądował niemal w punkcie wyjścia. Sesja oczywiście zapisała się na konto podaży – WIG20 stracił 1,73 proc., ale też sprzedający nie zgarnęli całej puli ze stołu. WIG20 pozostał powyżej okrągłego poziomu 2700 pkt, gdzie rysuje się dość silne wsparcie.
Jeśli chodzi o duże spółki, to wyprzedaż skupiła się m.in. na PGE, które ostatnio mocno zyskiwało. Energetyczna grupa zamknęła dzień spadkiem o 10,6 proc. Do tego ponad o 3,4 proc. osunęło się PZU.
Od polskiego rynku gorzej wypadł tylko turecki. Rynki bazowe z kolei zdołały dość istotnie podnieść się z dziennych minimów. Niemiecki DAX pod koniec dnia tracił jedynie 1,1 proc., a francuski CAC około 1 proc.
Przez cały dzień mocno drożała ropa oraz złoto.