Rynek pracy w punkcie zwrotnym?

W I kwartale br. po raz pierwszy od ponad roku firmy nie odnotowały nasilenia się presji na wzrost płac. Zmalał też udział przedsiębiorstw, które planują podwyżki płac w bieżącym kwartale. Wygląda na to, że temperatura rynku pracy przestała rosnąć.

Publikacja: 28.04.2022 12:25

Rynek pracy w punkcie zwrotnym?

Foto: Adobe Stock

To jeden z wniosków, do których prowadzą opublikowane w czwartek wyniki ankietowych badań NBP wśród firm, znany jako Szybki Monitoring NBP.

Z raportu wynika, że w I kwartale br. udział firm odczuwających presję płacową wyniósł 74,5 proc. i minimalnie obniżył się w stosunku do IV kwartału ub.r. Jednocześnie mocniej, o niemal 1 pkt proc., do 36,7 proc., zmniejszył się odsetek przedsiębiorstw deklarujących, że presja płacowa nasiliła się względem poprzedniego kwartału. To pierwszy taki przypadek od IV kwartału 2020 r.

Po raz pierwszy od IV kwartału 2020 r. zmniejszył się też odsetek przedsiębiorstw, które przewidują wzrost wynagrodzeń w kolejnym (tzn. bieżącym) kwartale. Wyniósł (po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych) 45 proc., po 47 proc. w IV kwartale 2021 r. Analitycy z NBP podkreślają, że na tle historycznym wskaźnik ten wciąż jest jednak bardzo wysoko. Na podwyższonym poziomie jest też średnia wysokość planowanych podwyżek płac.

Jedną z przyczyn zmiany planów firm jest pewne osłabienie ich zapotrzebowania na pracowników. Z danych NBP wynika, że udział firm mających wolne posady wyniósł w I kwartale 47,5 proc., o 1 pkt proc. mniej niż w IV kwartale 2021 r. Zmalał też odsetek firm, które wskazują brak kadr jako barierę rozwoju. Stało się tak pomimo wybuchu wojny w Ukrainie, która poskutkowała wyjazdem z Polski części obywateli tego kraju.

Z „Szybkiego Monitoringu” wynika, że z perspektywy ankietowanych firm odpływ pracowników z Ukrainy nie należy do najbardziej dotkliwych skutków wojny, nawet w transporcie i budownictwie, gdzie zatrudnienie pracowników z Ukrainy było największe. Najbardziej dotkliwe dla przedsiębiorstw konsekwencje konfliktu to wzrost cen surowców i materiałów oraz wzrost niepewności.

Badania NBP pokazują też, że dla firm szybki ostatnio wzrost płac nie jest poważnym problemem. Częściowo jednak jest tak dlatego, że są w stanie podwyższać ceny swoich towarów i usług. W rezultacie ich przychody rosną szybciej niż koszty pracy.

Czytaj więcej

Czy krótszy tydzień pracy ma szanse się sprawdzić?

W IV kwartale – ostatnim, który obejmowały dane dostępne, gdy NBP przygotowywał raport – koszty pracy w przedsiębiorstwach wzrosły aż o 14,9 proc. rok do roku, najbardziej od 2008 r., po zwyżce o około 13 proc. w III kwartale. Pozostałe kategorie kosztów rosły jednak jeszcze szybciej, zwłaszcza koszty materiałów i energii (42,7 proc.). W rezultacie, ponownie zmniejszył się udział kosztów pracy w całkowitych kosztach działalności operacyjnej firm (do 11,4 proc. z 12,1 proc. w III kwartale 2021 r. i ponad 13 proc. jeszcze w 2020 r.).

Płace – główna składowa kosztów pracy – zwiększyły się w IV kwartale o 13,4 proc. rok do roku, po 12 proc. kwartał wcześniej. To wynik ponaddwukrotnie wyższy od długookresowej średniej. Jednocześnie szybki wzrost sprzedaży – szczególnie w cenach bieżących – sprawia, że wzrost wydajności pracy pozostaje wyraźnie szybszy niż wzrost płac, dochodzi do niemal 30 proc. rok do roku. Z tego powodu, presja na wzrost wynagrodzeń nie jest przez firmy postrzegana jako istotna bariera rozwoju.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego