Glapiński jednym głosem w komisji finansów

Głosami posłów koalicji rządzącej sejmowa komisja finansów publicznych poparła w środę wniosek prezydenta o drugą kandencję prezesa NBP dla Adama Glapińskiego. Opozycja ostro krytykowała obecnego szefa banku centralnego.

Publikacja: 13.04.2022 16:05

Glapiński jednym głosem w komisji finansów

Foto: PAP

Kandydatura Glapińskiego zyskała minimalną większość. Za pozytywnym zaopiniowaniem kandydatury Adama Glapińskiego opowiedziało się 27 posłów, przeciw było 26 wstrzymał się jeden.

Wniosek w sprawie przedłużenia o kolejne 6 lat rządów Adama Glapińskiego w NBP złożył prezydent Andrzej Duda. W jego ocenie obecny szef banku centralnego zasłużył na dalsze jego prowadzenie, dbanie o inflację i złotego.

W środę sejmowa komisja finansów rozpatrywała wniosek prezydenta i przesłuchała Adama Glapińskiego. Szef NBP prosił posłów o powierzenie mu dalszej misji prowadzenia banku centralnego oraz walki o trwałe obniżenie inflacji. Zapowiadał, że jej sprowadzenie do celu inflacyjnego nastąpi w średnim okresie, czyli jak tłumaczył w ciągu dwóch lat. Obiecał też dbanie o wzrost gospodarczy.

Przekonywał, że dotychczasowy szybki wzrost PKB to zasługa także NBP pod jego przywództwem. Tak samo jak niskie bezrobocie i to, że suchą nogą przeszliśmy przez kryzys gospodarczy związany z pandemią.

Wysoka inflacja to jego zdaniem efekt globalnych dwóch potężnych szoków, czyli najpierw pandemii, a teraz wojny. – Pociągnęły one za sobą ogromne skutki gospodarcze i finansowe – mówił szef NBP. Dodał, że do tego doszedł dalszy globalny wzrost cen surowców, przede wszystkim ropy i gazu. A dodatkowo także drożejąca na całym świecie żywność.

Glapiński przekonywał, że NBP i RPP starają się zdusić inflację. – Podwyżki stóp procentowych są na to lekarstwem, ale jak każde lekarstwo są gorzkie i mają skutki uboczne – mówił szef banku centralnego.

Zapewniał, że NBP ma duże zasoby gotówki, że dba o stabilność i bezpieczeństwo sektora bankowego. Przekonywał też, że dzięki polityce rządu i banku centralnego szybko doganiamy zachód.

Zupełnie inaczej Glapińskiego oceniali posłowie opozycji. Dziwili się jego dobremu samopoczuciu i samozadowoleniu. Zarzucali mu lekceważenie zagrożenia ze strony inflacji. Przypominali, że inflacja zaczęła szybko rosnąć jeszcze przed pandemią i, że gdy ceny zaczęły coraz szybciej rosnąć, szef NBP mówił, iż grozi nam raczej deflacja niż wysoka inflacja. - Tymczasem czekają nas najdroższe święta w historii. Ludzie są przerażeni rosnącymi cenami i wysoką inflację. Polacy mówią o panu Adam Drożyzna Glapiński – mówili. I przekonywali, że prezesa NBP nie dotyka inflacja, bo jego pensja z roku na rok szybko rośnie i w 2021 r. przekroczyła 1,1 mld zł, a do tego doszło jeszcze 600 tys. zł nagrody [nagrodzie Glapiński zaprzeczył].

Twierdzili też, że Glapiński wprowadził Polaków w błąd mówiąc, iż prawdopodobieństwo podwyżki stóp jest zerowe. – Ci, którzy uwierzyli i zaciągnęli wtedy kredyty, mają dziś raty wyższe o 60 proc. – wyliczali. – Jeszcze w 2021 r. mówił pan, że podwyżki stóp byłyby szkolnym błędem. Teraz jesteśmy po serii sześciu kolejnych podwyżek i czekają nas kolejne – mówiła Izabela Leszczyńska z PO. Zarzuciła Glapińskiemu, że upolitycznił decyzje NBP i wspierał rząd, zamiast dbać o portfele Polaków.

– Obniżanie stóp w odpowiedzi na pandemię w okolicę zera było ryzykowne. Akcja kredytowa dla przedsiębiorców i tak spowolniła, a niskie oprocentowanie zniechęciło ludzi do oszczędzania. Wydali pieniądze na zakupy czym napędzili inflację – mówił Dariusz Rosati poseł PO. Skutkiem ubocznym było zagrożenie dla rentowności sektora bankowego. – Teraz trzeba ze stopami iść ostro w górę, co powoduje ogromne perturbacje na rynku kredytowym – dodał poseł Rosati.

Przekonywał też, że w czasie doskonałej koniunktury w gospodarce światowej trzeba było mieć nadwyżki w budżecie państwa, my zaś mieliśmy deficyty strukturalne.

Opozycja wypominała też Glapińskiemu drukowanie pustego pieniądza, co dodatkowo napędzało ceny. Zarzucała mu niską wiarygodność, także na rynkach finansowych. Wskazywała, że odpowiada on również za szybko rosnącą rentowność polskich obligacji.

- Te wszystkie zarzuty to bezczelność – przerywał wystąpienia posłów opozycji Marek Suski z PiS. Przeprosił za nie prezesa Glapińskiego, chwaląc przy okazji jego dokonania jako szefa banku centralnego. Także inni posłowie PiS pozytywnie oceniali prezesa NBP.

- Śmieszne, że poseł Suski występuje jako ekspert od polityki monetarnej – podsumował Dariusz Rosati.

Nad kandydaturą Adama Glapińskiego na drugą kadencję za sterem NBP będzie jeszcze głosował Sejm. Jego obecna kadencja upływa w czerwcu.

Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej
Gospodarka krajowa
NBP: Aktywa rezerwowe wzrosły o 21 proc. rdr w listopadzie