Kolor zielony na dobre zagościł na warszawskim parkiecie. WIG20 już czwartą z rzędu sesję zakończył na plusie. Powodów do zadowolenia jest więcej. Również inne wskaźniki naszego rynku zyskały na wartości.

Początek czwartkowej sesji był łatwy do przewidzenia. W środę wieczorem Rezerwa Federalna dała sygnał, że podwyżka stóp procentowych jest możliwa (tego oczekiwał rynek), jednak stanie się ona faktem, kiedy spełnione zostaną ku temu warunki. Komunikat ten wprawił inwestorów w doskonały nastrój. Indeksy amerykańskie zyskały mocno na wartości więc graczom w Warszawie nie pozostawało nic innego, jak również zacząć dzień od zakupów.

Już na starcie notowań WIG20 zyskiwał prawie 1 proc. Mocno rosły także inne rynki wschodzące m.in. giełda turecka. Mieszane nastroje panowały na rynkach rozwiniętych. Niemiecki DAX rozpoczął notowania od nieznacznej przeceny.

W miarę upływu czasu rozbieżność ta się pogłębiała. WIG20 z każdą godziną był coraz mocniejszy, podczas gdy na rynkach Europy Zachodniej coraz mocniej świecił kolor czerwony. Naszemu rynkowi w zwyżkach nie przeszkodziły nawet spadki, jakie zagościły na rynku amerykańskim po otwarciu notowań. Bez echa w Warszawie przeszły także publikowane w ciągu dnia dane makroekonomiczne. Inwestorzy nie przejęli się wzrostem nowozarejestrowanych bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych czy też gorszym od oczekiwań odczytem indeksu FED z Filadelfii. Ostatecznie WIG20 zyskał na wartości 1,7 proc. Solidną zwyżkę zanotował także mWIG40. Zyskał 1,45 proc. Na tym tle najsłabiej wypadł sWIG80, który zyskał na wartości jedynie 0,5 proc. Wzrosty skłoniły inwestorów do nieco większej aktywności. Obroty na całym rynku osiągnęły poziom prawie 1 mld zł. Kiedy w Warszawie kończył się handel niemiecki DAX był 0,6 proc. pod kreską. Francuski CAC40 tracił 0,1 proc.

Dzięki ostatnim wzrostom indeksy warszawskiej giełdy nadrobiły część dystansu do europejskich prymusów. Podstawowe pytanie brzmi jednak teraz, jak długo jeszcze potrwają te zwyżki?