Pytania do... Łukasza Jańczaka

analityka Ipopemy Securities

Publikacja: 23.08.2017 06:00

Pytania do... Łukasza Jańczaka

Foto: Archiwum

Czy to dobry moment na inwestycje w akcje TFI notowanych na GPW, czy też presja regulacyjna na te podmioty (m.in. przez implementację unijnej dyrektywy MiFID II) jest teraz zbyt duża?

Presja rzeczywiście jest, widać ją po stronie kosztów na obsługę prawną i dostosowanie do nowych regulacji. Problem w tym, że wciąż nie wiadomo, jak MiFID II przełoży się w TFI na przychody. Po projektach ustaw wdrażających dyrektywę, opublikowanych do tej pory, można jednak odnieść wrażenie, że zmiany okażą się mniej radykalne, niż się początkowo obawiano – ostatecznie zrezygnowano z pomysłu odgórnego ograniczenia opłat w funduszach, choć minister finansów będzie miał taką możliwość. W tym kontekście wyceny giełdowych TFI, np. Quercusa czy Skarbca, uznałbym teraz za atrakcyjne. Obie spółki są notowane przy wskaźniku cena do zysku rzędu 10 i moim zdaniem mają potencjał dojścia do historycznych średnich, w okolicach 12–13 C/Z. Pamiętajmy, że TFI to zdrowe spółki, niezadłużone, generujące przepływy pieniężne, wypłacające dywidendy lub przeprowadzające skupy akcji własnych. Myślę, że jakiekolwiek regulacyjne zaskoczenie in plus mogłoby pomóc notowaniom.

Te regulacje to tylko MiFID II czy coś jeszcze?

Tylko i aż. To naprawdę poważna zmiana nie tylko podnosząca koszty dystrybucji funduszy inwestycyjnych, ale również wymuszająca na inwestorach, jakimi są fundusze inwestycyjne, oddzielne płacenie domom maklerskim za realizację zleceń giełdowych i za analizy rynkowe. Na poziomie globalnym, nie tylko w Polsce, trwa dyskusja, czy koszty analiz będą ponosić firmy zarządzające funduszami, czy też same fundusze, a więc w konsekwencji – ich klienci. Biorąc pod uwagę, że MiFID II ma wejść w życie od początku 2018 r., mówimy o potężnych znakach zapytania.

Czy likwidacja OFE i uruchomienie pracowniczych planów kapitałowych to szansa czy zagrożenie dla TFI?

W tym przypadku będą się ścierały dwie przeciwstawne siły. Z jednej strony wybrane TFI (prawdopodobnie tylko te najmocniejsze kapitałowo) zyskają szansę na zbudowanie niskomarżowej, ale za to masowej i stabilnej działalności. To plus. Z drugiej jednak trudno mi sobie wyobrazić, żeby ta nowa gałąź biznesu nie zaczęła z czasem wytwarzać presji na obniżkę marż (opłat za zarządzanie funduszami – red.) również w tradycyjnych, nieemerytalnych produktach. Może się okazać, że oszczędzający będą woleli płacić dobrowolną składkę do taniego PPK, niż inwestować bezpośrednio w drogi fundusz. To dla TFI minus. Na tym etapie trudno przewidzieć, który czynnik przeważy. JAM

Fundusze inwestycyjne
Już bez szału popytu na fundusze dłużne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
Mieszane perspektywy przed złotem
Fundusze inwestycyjne
USA pozostaną w hossie. W Polsce lepiej postawić na fundusz skarbowy
Fundusze inwestycyjne
Jesienią krajowe fundusze obligacji poderwały się do lotu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Fundusze inwestycyjne
Jakub Głowacki, zarządzający Acer FIZ: Europa na krawędzi kryzysu
Fundusze inwestycyjne
Sektor TFI i klienci nie będą skłonni do większego ryzyka