Wczorajsza sesja na rynku walutowym znów stała pod znakiem mocnego dolara. Główna para walutowa EUR/USD zjechała poniżej 1,05. To mocno odbiło się na kursie złotego. Nasza waluta znów wyraźnie traciła. Dolar przebił poziom 4,40 zł, euro znalazło się w okolicach 4,64 zł.

Czytaj więcej

Złoty rekordzistą wyprzedaży

W czwartkowy poranek jesteśmy świadkami uspokojenia nastrojów, chociaż też trudno mówić o jakiej znaczącej poprawie. Dolar nadal utrzymuje się powyżej 4,40 zł, euro kosztuje 4,62 zł, frank jest wyceniany na 4,78 zł.

- Ostatnie godziny obrotu na globalnych rynkach przyniosły podtrzymanie presji podażowej. Eurodolar wyznaczył nowe 10miesięczne minima na bazie mocniejszego dolara. Rentowności długu USA „poprawiły” 16-letnie maksima. Rynek pozostaje w wyraźnej defensywie, pomimo prób odbicia na Wall Street. Inwestorzy „żyją” rentownościami długu i zmianami oczekiwań wobec Fed. Optymistyczny, dla rynków, scenariusz został zanegowany, co prowadzi do podbicia awersji do ryzyka. Sam złoty znajduje się pod presją od czasu decyzji RPP - zwraca uwagę Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Istotne odczyty makro

O ile wczorajszy kalendarz makroekonomiczny świecił pustkami i rynek nie miał punktu zaczepienia do jakiekolwiek odbicia, tak dzisiaj sytuacja jest zgoła odmienna. Po południu czeka nas m.in. odczyt dotyczący PKB, a także dane o zasiłkach dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych czy też dane o niemieckiej inflacji CPI. Czy będzie to pretekst do poprawy nastrojów? Zobaczymy