Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 09.10.2018 05:00 Publikacja: 09.10.2018 05:00
Foto: AFP
– Jest to wsparcie, które na przestrzeni ostatniego półtora roku nie zostało przełamane. Można się tylko domyślać, jak gwałtowna będzie reakcja rynku w przypadku udanej próby przebicia tego kluczowego dla trendu wzrostowego poziomu – wskazuje Paweł Śliwa, analityk DM mBanku. Jak jednak zauważa, niewykluczone, że wsparcie to w najbliższym czasie znowu będzie testowane. – Na interwale dziennym widać, że popyt wyhamował w strefie 12 400–12 500 pkt, czyli w przestrzeni, gdzie w lutym i marcu 2018 roku swój koniec miały korekty. Sytuacja wygląda podobnie, co zmusza do założenia, że indeks wkrótce może podjąć próbę powrotu poniżej 12 000 pkt, a może nawet przełamania kluczowego wsparcia. Wskaźnik stochastyczny już opuścił strefę wykupienia, sygnalizując nadejście kolejnych czarnych świec. MACD przebiega na granicy wartości ujemnych i dodatnich, ale nie udało mu się wejść w obszar zarezerwowany dla wzrostu. Jeżeli dodamy do tego dużą czarną świecę z 28 września, która może być początkiem nowego impulsu spadkowego, to podaż ma przewagę w kreowaniu kształtu wykresu – uważa Śliwa.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Nad bitcoinem znów zaczyna wschodzić słońce. Notowania najważniejszej z kryptowalut w ostatnim czasie ponownie idą do góry.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Notowania „czarnego złota” odrobiły już część strat związanych z cłami, które na początku kwietnia zapowiedział Donald Trump. Droga do jeszcze wyższych poziomów cenowych jest jednak bardzo wyboista.
Złoto, po ustanowieniu nowego historycznego szczytu, który wypadł tuż pod poziomem 3500 USD za uncję, w ostatnich dniach zeszło na niższe poziomy. W poniedziałkowe popołudnie cena złota spadała o 0,3 proc., schodząc tym samym poniżej 3300 USD. Oznacza to, że w ciągu kilku dni cena kruszcu obniżyła się o ponad 200 USD.
Cena złota ustanowiła w poniedziałek nad ranem kolejny rekord – tym razem 3245,75 USD/oz. Później zeszła w okolice 3205 USD. Po południu była o 22 proc. wyższa niż na początku roku i o 35 proc. wyższa niż 12 miesięcy wcześniej. Obecnie wzrostowi cen złota sprzyja duża niepewność gospodarcza i geopolityczna. Czy jednak w nadchodzących miesiącach kruszec też będzie zyskiwał? O tym, że ma on spore szanse na dalsze zwyżki, przekonani się m.in. analitycy Goldmana Sachsa.
Na początku kwietnia obie marki technologiczne otworzyły w Warszawie swój pierwszy w Polsce i drugi w Europie showroom. Lenovo jest liderem rynku komputerów PC w Polsce. Motorola jest tu jednym z liderów rynku smartfonów.
Z jednej strony ucieczka od ryzykownych aktywów, a z drugiej perspektywa obniżek stóp procentowych przez RPP, być może nawet jeszcze w maju, sprawiły że rajd w wykonaniu naszej waluty został bezlitośnie zatrzymany. Czas na ruch w drugą stronę?
Niepewność i niezdecydowanie wciąż dominują na rynku ropy naftowej. Jej notowania co prawda obroniły po raz kolejny ważne wsparcia, ale też nie mają sił, by powalczyć o mocniejszy ruch wzrostowy. W efekcie cena ropy odmiany WTI utknęła pod okrągłym poziomem 70 USD za baryłkę. Odpowiedź na pytanie co dalej uzależniona jest w dużej mierze od tego, co wydarzy się w kwestii ceł.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas