Fatalny początek tygodnia na rynkach. Wiele europejskich indeksów traciło w poniedziałek w ciągu dnia po ponad 3 proc. Niemiecki DAX zamknął się 2,3 proc. na minusie – i był najniżej od dwóch lat, francuski CAC 40 spadł o 4 proc. i był najniżej od marca 2009 r.
Przecena najmocniej dotknęła zachodnioeuropejskich banków. Deutsche Bank tracił około 10 proc., Commerzbank ponad 9 proc. Kurs francuskiego Societe Generale tąpnął nawet o 13 proc. (do najniższego poziomu od 19 lat), podobnie jak BNP Paribas, Credit Agricole spadał w ciągu dnia nawet o 14 proc. Koszt CDS (instrumentów zabezpieczających przed bankructwem dłużnika) dla tych banków wzrósł do rekordowych poziomów. W przypadku Societe Generale wynosił po południu 416 pb. (tj. 4,16 proc.; tyle kosztuje rocznie ubezpieczenie), czyli o 26 pb. więcej niż w piątek.
Koszty zaangażowania
Ostra przecena akcji francuskich banków to w dużej mierze skutek przecieku mówiącego, że agencja Moody's może obniżyć im ratingi. W czerwcu agencja ta rozpoczęła przegląd ich ocen kredytowych i sprawdzała w jego trakcie, jak restrukturyzacja greckiego długu wpłynie na ich kondycję finansową. Według danych Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS) na koniec czerwca 2011 r. zaangażowanie francuskich pożyczkodawców w grecki dług wynosiło 56,7 mld USD i było największe w Europie. Banki z Francji są też silnie obecne na greckim rynku. Credit Agricole jest właścicielem Emporiki Banku, a do Societe Generale należy General Bank of Greece. Rosnący niepokój o sytuację w Grecji musiał więc uderzyć we francuskie banki. Od początku czerwca kurs akcji Societe Generale spadł już z tego powodu o około 60 proc., a Credit Agricole o ponad 50 proc. Branżowy indeks Bloomberg Europe Banks and Financial Services zniżkował w tym czasie o około 30 proc. Współczynnik ceny do wartości księgowej dla 46 europejskich pożyczkodawców z tego indeksu wynosił wczoraj 0,56, czyli najmniej od dołków z marca 2009 r.
– Skala dalszej przeceny akcji francuskich banków będzie zależała od tego, czym Moody's uzasadni cięcie ich ratingów. Jeśli będzie ono dotyczyło jedynie Grecji, to myślę, że już jest ono zdyskontowane przez rynek. Jeżeli jednak w uzasadnieniu pojawią się wątpliwości dotyczące płynności lub kłopotów z finansowaniem, to powróci niepokój tej skali, jak w 2008 r. Nie sądzę jednak, by czarny scenariusz się zrealizował. Teraz banki centralne i rządy nie dadzą upaść żadnemu dużemu pożyczkodawcy – prognozuje Jerome Forneris, zarządzający we francuskim Banque Martin Maurel.
Niepokój zaczyna się koncentrować również wokół niemieckiego sektora finansowego. Według nieoficjalnych informacji rząd Angeli Merkel przygotowuje pakiet pomocowy dla pożyczkodawców z RFN, którzy mogą ponieść straty na kryzysie w Grecji. Scenariusz rozważany przez niemieckie władze przewiduje, że banki dokonają odpisów na greckim długu wynoszących 50 proc. jego wartości. Na koniec drugiego kwartału zaangażowanie niemieckich banków w aktywa z Grecji wynosiło 33,97 mld USD.