To efekt dewaluacji hrywny, co przełożyło się na 73,5 mln USD ujemnych różnic kursowych. Prawie cały ten deficyt (72,2 mln USD) jest bezgotówkową stratą wynikającą z przeszacowania dolarowego zadłużenia ukraińskich spółek zależnych grupy. IMC zapewnia, że w rzeczywistości nie ponosi żadnej straty związanej z posiadaniem dolarowego długu spółek zależnych, bo w 2014 r. 68 proc. przychodów ze sprzedaży grupy pochodziło z eksportu i było denominowane w USD.
Zysk operacyjny wzrósł o 21 proc., do 45,8 mln USD, EBITDA zaś o 16 proc., do 57,4 mln USD. Ale firma tylko częściowo wykonała prognozę na 2014 r., ponieważ przychody zwiększyły się o 20 proc., do 138 mln USD. Pierwotny plan zakładał, że wzrosną o 50 proc., EBITDA zaś w tempie do 20 proc.
W ubiegłym roku 94 proc. swoich przychodów spółka uzyskała dzięki sprzedaży zbóż i roślin oleistych. Wolumeny sprzedaży w tym segmencie wzrosły o 72 proc., do 648,7 tys. ton. Wzrost ten spowodowany był głównie zwiększeniem sprzedaży kukurydzy, kluczowej dla IMC uprawy, o 2,5 razy, do 505,6 tys. ton. Jednak tak istotny wzrost wolumenu zbóż i roślin oleistych został częściowo zniwelowany przez spadek ich cen o 7–20 proc. w porównaniu z 2013 r. W efekcie wartość sprzedaży wzrosła wolniej niż wolumenów, bo o 28 proc., do 129,7 mln USD.
Kilka dni temu firma rozpoczęła wiosenną kampanię siewną. W tym sezonie kluczową uprawą będzie nadal kukurydza, pod którą przeznaczony będzie obszar stanowiący ok. 55 proc. banku ziemi (wynosi 137 tys. ha). Słonecznik zajmie 18 proc., soja 5 proc., a ziemniaki 0,4 proc. Około 4 proc. ziemi zajmą rośliny pastewne przeznaczone na potrzeby własnego segmentu mleczarskiego.
Od początku kwietnia IMC notowane jest w systemie jednolitym (z podwójnym fixingiem), do którego trafiło z powodu zakwalifikowania do strefy niższej płynności. Spółka zapewnia, że przystąpi do programu wspierania płynności i jej notowania w najbliższych tygodniach powinny wrócić do systemu ciągłego.