Kiedy się zakończy, na razie nie wiadomo. PKP Cargo wylicza, że to już dziewiąty strajk od początku ubiegłego roku. Dla polskiej spółki wiąże się to z określonymi problemami, ale i z możliwością pozyskania nowych zleceń.
Strajki przede wszystkim powodują zmniejszenie liczby pociągów przyjmowanych od PKP Cargo po niemieckiej stronie granicy. Spółka podaje, że jesienią ubiegłego roku i w maju tego roku łączne straty z tego tytułu wyniosły 1,6 mln zł. Aby przeciwdziałać negatywnym skutkom strajków, PKP Cargo będzie zwiększać liczbę połączeń w całości obsługiwanych przez grupę. W tym celu wykorzystywane są lokomotywy wielosystemowe, które mogą ciągnąć skład zarówno w Polsce, jak i w Niemczech. W efekcie firma uniezależnia się od innych przewoźników i ma szansę na zwiększenie przychodów i zysków.
– Z myślą o sprawnej obsłudze pociągów transgranicznych zamierzamy rozbudowywać flotę lokomotyw, inwestując w taki tabor, który w większym stopniu uniezależni nas od innych przewoźników i pozwoli świadczyć naszym klientom kompleksowe usługi – mówi Wojciech Derda, członek zarządu ds. operacyjnych PKP Cargo.
Połączenia tranzytowe w imporcie i eksporcie stanowiły w ubiegłym roku 47 proc. wszystkich przewozów realizowanych przez grupę PKP Cargo. Pod względem przychodów od zagranicznych klientów zewnętrznych największy udział miały firmy niemieckie (29 proc.), czeskie (15 proc.) i słowackie (15 proc.).