Nowy termin wyznaczono na lipiec. – Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Rozmawiamy i analizujemy – powiedział nam Dariusz Lubera, prezes Tauronu. Z naszych informacji wynika, że transakcja powinna zostać sfinalizowana w pierwszej połowie miesiąca. Ale do przesunięcia terminu dochodziło już kilkakrotnie.
Tauron chce sprzedać udziały większościowe w Marselwind powyżej ich wartości księgowej. Według informacji uzyskanych w spółce ta ostatnia wynosi około 1,2 mld zł. Analitycy szacują, że taka transakcja odciążyłaby bilans energetycznej grupy nawet o kilkaset milionów złotych.
– Negocjacje cały czas trwają. Jednak od czasu rozpoczęcia rozmów warunki rynkowe się zmieniły, tj. spadły ceny zielonych certyfikatów oraz energii – tłumaczył podczas prezentacji wyników za I kwartał tego roku Krzysztof Zawadzki, wiceprezes ds. finansowych w Tauronie, pytany właśnie o przedłużające się rozmowy w sprawie zbycia pakietu Marselwind. W zmienionych warunkach rynkowych wydawało się, że spółka ma mniejszy apetyt na sprzedaż swoich wiatraków lub nie zdoła uzyskać satysfakcjonującej ceny.
Ale spółka potrzebuje pieniędzy na swoje inwestycje, m.in. na kluczowy projekt budowy bloku węglowego w Jaworznie, który za chwilę wejdzie w najbardziej kapitałochłonną fazę realizacji.
Oprócz tego Tauron zadeklarował zainteresowanie i chęć zakupu części kopalni Brzeszcze przekazanej do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Startuje też po PKP Energetykę, co ostatnio potwierdził prezes Lubera.