Giełdowa spółka podaje, że do wstrzymania produkcji doszło w sposób kontrolowany, jeszcze zanim protesty pojawiły się na terenie Sabrii. Wydobycia zaprzestano, gdy na sąsiednim polu El Franig (należy do innej spółki) protestujący wyłączyli instalacje i zmusili załogę do ewakuacji. Sernius Energy postanowił sam wstrzymać wydobycie, w ten sposób zapobiegając potencjalnym uszkodzeniom, które mogłyby wystąpić w przypadku przeprowadzenia wyłączenia bez zachowania odpowiednich procedur. Protestujący po przeniesieniu się na pole Sabria również wymogli, aby zdecydowana większość załogi zaprzestała pracy i opuściła teren. Na miejscu zostało tylko trzech pracowników wraz z przedstawicielami tunezyjskiego personelu wojskowego.
Serinus Energy zapewnia, że protesty skierowane są przeciwko stagnacji, brakowi inwestycji i nowych miejsc pracy w regionie i nie są wymierzone w spółkę. Ponadto firma zaapelowała do przedstawicieli władz w Tunezji o wsparcie w przywróceniu wydobycia. Na razie spółka nie jest w stanie określić, kiedy produkcja zostanie wznowiona.
Serinus prace poszukiwawczo-wydobywcze prowadzi w Tunezji za pośrednictwem firmy zależnej Winstar Tunisia. Podmiot ten ma z kolei 45 proc. udziałów w koncesji Sabria i jest jej operatorem. Pozostałe 55 proc. udziałów należy do państwowej spółki Entreprise Tunisienne d'Activités Pétrolières. Przed wstrzymaniem wydobycia produkcja na polu Sabria przypadająca na Serinus Energy wynosiła około 700 boe (baryłki ekwiwalentu ropy) dziennie. Całość wydobycia na tym polu sięgała 1,55 tys. boe dziennie.