W piątek po południu inwestorzy za walory ACE płacili po 15,85 zł, kurs rósł o 13,7 proc. Bez wątpienia była to reakcja rynku na podniesienie przez Grupo Industrial Saltillo do 16,2 zł ceny w wezwaniu na akcje ACE. Jest to kolejny przykład pokazujący, że nie warto spieszyć się z odpowiedzią na wezwanie.
Warto poczekać
Ostatnim przypadkiem, w którym doszło do podwyższenia ceny w wezwaniu, był Torpol. Marvipol podniósł cenę z 11,8 zł do 12,1 zł. Ostatecznie jednak oferta okazała się za mało atrakcyjna i do przejęcia nie doszło. W 2014 r. KI Chemistry, spółka pośrednio kontrolowana przez Jana Kulczyka, podniosła cenę w wezwaniu na akcje Ciechu z 29,5 zł do 31 zł. W tym samym roku Bisantio Investments podwyższył cenę w wezwaniu na walory Mieszko z 3,69 zł do 3,99 zł.
Milczenie OFE
Nowa cena oznacza 30-proc. premię w stosunku do trzymiesięcznej ważonej wolumenem średniej ceny akcji ACE oraz 40-proc. premię w stosunku do sześciomiesięcznej średniej. Jest też wyższa o 30 proc. od ceny akcji z dnia poprzedzającego ogłoszenie wezwania. Co ważne, GIS zdecydował o nieprzedłużaniu okresu wezwania (zapisy kończą się 16 grudnia) i chce sfinalizować je w pierwotnie planowanym terminie. Planuje włączyć ACE w struktury grupy jeszcze w tym roku. Po dokonaniu transakcji GIS rozważy wycofanie spółki z obrotu na GPW.
Pierwsza propozycja GIS spotkała się z oporem zarówno ze strony rady dyrektorów spółki, jak i funduszy, które znajdują się w akcjonariacie. W ich ocenie propozycja 13,5 zł za akcję nie odzwierciedlała wartości godziwej ACE. Rada dyrektorów podkreślała jednak, że biznesowo widzi wiele potencjalnych korzyści z takiego połączenia.
– Spółka stałaby się częścią większej, międzynarodowej i wręcz globalnej grupy, dobrze uzupełniając się zarówno jeśli chodzi o produkty, jak i obecność geograficzną – mówił Jose Manuel Corrales, prezes ACE, grupy, która produkuje komponenty na potrzeby przemysłu motoryzacyjnego. Notowany na meksykańskiej giełdzie GIS również wytwarza i sprzedaje produkty w sektorze części samochodowych.