Boryszew: motoryzacja hamuje

Poprawa wyniku części metalowej nie zrekompensowała spadku zysków w segmencie motoryzacyjnym – w efekcie kurs poszedł w dół.

Publikacja: 01.09.2018 05:01

Boryszew: motoryzacja hamuje

Foto: materiały prasowe

W piątek kurs Boryszewa spadał o nawet 3,3 proc., do 6,66 zł. Kontrolowany przez Romana Karkosika przemysłowy koncern w I półroczu zanotował słabsze wyniki w segmencie motoryzacyjnym niż rok wcześniej, co więcej II kwartał był nieco gorszy od pierwszych trzech miesięcy.

Od marca 2017 r. notowania są w trendzie spadkowym, w czerwcu ustanowiły minimum 6,12 zł, po czym odbiły do prawie 7 zł w ostatni poniedziałek.

Pod presją kosztów

W I półroczu przychody segmentu motoryzacyjnego skurczyły się o 1 proc., do 1,03 mld zł, jednak wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) zmniejszył się o aż 38 proc., do 63,4 mln zł. W samym II kwartale zysk był o niemal 10 proc. niższy niż w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku.

Firma tłumaczy, że gorsze wyniki wypracowała zarówno Grupa Maflow (produkcja gumowych przewodów do klimatyzacji), jak i BAP (komponenty z tworzyw sztucznych), jednak ubiegłoroczną bazę zawyża odszkodowanie za spaloną fabrykę w Prenzlau. Niemniej w tym roku odczuwalny jest wzrost cen surowców (aluminium, cynk i tworzywa sztuczne), jak i presja płac w polskich i zagranicznych zakładach.

Za słabszy wynik odpowiadają też problemy jakościowe fabryki w Meksyku, która poniosła koszty działań korygujących.

– Segment motoryzacyjny osiągnął tak gigantyczny wzrost wyników w poprzednim roku, że trudno oczekiwać takiej dynamiki w 2018 r. – tłumaczył w lipcu prezes Boryszewa Piotr Szeliga, omawiając wyniki za I kwartał. W kuluarach dodał, że część motoryzacyjna ma predyspozycje, by w całym 2018 r. powtórzyć zeszłoroczny wynik, a więc EBITDA rzędu 180–190 mln zł.

Czy to wciąż realne, biorąc pod uwagę rezultaty z II kwartału? Konferencja poświęcona wynikom za I półrocze odbędzie się dopiero we wtorek.

Tradycyjnie bardzo dobrze radzi sobie segment metalowy, którego lokomotywą jest walcownia aluminium w Koninie. Przychody wzrosły o prawie 3 proc., do 1,95 mld zł, ale wynik EBITDA o 11 proc., do 151,5 mln zł. Poprawa to zasługa wzrostu sprzedaży w ujęciu ilościowym o 3,7 proc., do 142,5 tys. t. Lepszą rentowność zanotowała zarówno walcownia w Koninie, jak i Baterpol (produkcja ołowiu ze zużytych akumulatorów), Hutmen i Walcownia metali Dziedzice (wyroby z miedzi).

Jeszcze niedawno grupa nosiła się z zamiarem sprzedaży biznesu motoryzacyjnego i konińskiej walcowni inwestorowi finansowemu, ale do transakcji nie doszło.

Krezus bez kredytu

Nie wiadomo też, czy dojdzie do sprzedaży walcowni w Czechowicach-Dziedzicach. Zakupem interesuje się od dawna giełdowy Krezus. Uzyskanie od UOKiK zgody na koncentrację w ubiegłym tygodniu wywołało wzrost notowań nawet o 22 proc., do 2,1 zł. Spółka podała jednak, że zakończyła bez rozstrzygnięcia prowadzone od stycznia negocjacje z Raiffeisen Polbankiem na temat zorganizowania finansowania – w grę wchodziło około 130 mln zł. Z kolei ważność listu intencyjnego z Boryszewem w sprawie zakupu WM Dziedzice została kolejny raz przedłużona – tym razem aż do końca roku. To spowodowało, że w piątek papiery Krezusa taniały o nawet 15 proc., do 1,88 zł.

Ostatnio o Krezusie było głośno w kontekście transakcji sprzedaży znacznych pakietów akcji przez prezesa Ptaszka bez notyfikacji. Komisja Nadzoru Finansowego prowadzi w tej sprawie postępowania administracyjne.

Firmy
Ślad węglowy nadal jest dużym problemem
Firmy
Śnieżka wypłaci sowitą dywidendę
Firmy
KNF zatwierdziła prospekt PTWP
Firmy
Wreszcie przełom na rynku IPO. Ale nie na GPW
Firmy
Cognor wypatruje ożywienia na rynku
Firmy
Pokaźna dywidenda z Elektrotimu