Nie wiadomo jednak, na jakich warunkach zostanie on dokonany, gdyż Tomasz Koprowski, jeden z dużych udziałowców spółki, właśnie zażądał zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia i domaga się zmiany uchwały w tej sprawie. „Obecne brzmienie uchwały w ocenie akcjonariusza pozostawia zarządowi zbyt dużą swobodę zarówno co do sposobu nabycia akcji własnych, sposobu zadysponowania akcjami własnymi po ich nabyciu, jak i określenia wartości, za którą akcje mają zostać nabyte, nie pozwalając tym samym akcjonariuszom dokonać oceny prawdopodobnych skutków wykonania uchwały" – napisał w uzasadnieniu Koprowski. Dodał, że jego propozycje odpowiadają brzmieniu uchwały, na podstawie której Toya dokonała skupu w 2017 r.
Koprowski wnioskuje o uchylenie całości dotychczasowej uchwały, przegłosowanej 26 czerwca, i określenie jej na nowo. Chce m.in., aby cena papierów w skupie mieściła się w przedziale 6,8–7,2 zł. Miesiąc temu określono ją na 5,2–7,8 zł. Koprowski domaga się też skrócenia terminu skupu do końca października. Obowiązująca uchwała mówi o końcu maja 2020 r. Wreszcie wnioskuje, aby docelowo wszystkie nabyte w skupie papiery spółki zostały umorzone. W przyjętej wcześniej uchwale była to jedna z opcji. Mogły one m.in. pozostać aktywem spółki lub zostać przeznaczone do dalszej odsprzedaży, wymiany lub na inny cel określony uchwałą zarządu. Niemal bez zmian mają za to pozostać punkty mówiące m.in. o skupie maksymalnie 3 mln akcji, czyli stanowiących do 4 proc. kapitału zakładowego spółki.
Informacje o możliwym przeprowadzeniu kolejnego walnego zgromadzenia i dokonaniu ewentualnych zmian w skupie spowodowały we wtorek mocny wzrost kursu walorów grupy Toya. Przed południem zyskiwały na warszawskim parkiecie nawet 9 proc. w stosunku do kursu odniesienia. Tym samym handlowano nimi po 5,45 zł. Mocny wzrost ceny mógł być również odreagowaniem po zbyt dużych przecenach papierów zanotowanych we wcześniejszych miesiącach, zwłaszcza że grupa systematycznie poprawia wyniki finansowe. TRF