Krajowi producenci płytek ceramicznych zgodnie uważają, że przyszły rok będzie lepszy niż obecny, chociaż nie należy oczekiwać większego niż kilkuprocentowy wzrost zapotrzebowania na oferowane przez nich wyroby.
[srodtytul]Ceny i marże bez zmian[/srodtytul]
– Pozytywne informacje płynące z rynku budowlanego m.in. w zakresie liczby rozpoczętych budów mieszkań, biurowców czy hoteli pozwalają z optymizmem patrzeć w najbliższą przyszłość. Za rok te budynki będą oddane do użytku, a to oznacza wzrost popytu na nasze wyroby – mówi Artur Kłoczko, przewodniczący rady nadzorczej Cersanitu. Jego zdaniem na stabilnym poziomie powinno się za to utrzymać zapotrzebowanie zgłaszane przez klientów indywidualnych.
Podobnie uważają inni krajowi producenci. – W przyszłym roku oczekuję minimalnego wzrostu popytu na płytki ceramiczne. Zwyżce będą sprzyjały wzrost PKB oraz większa akcja kredytowa banków dotycząca zakupu mieszkań i ich wykończenia – prognozuje Witold Pandel, dyrektor finansowy Polcoloritu.
Mimo ożywienia w branży prawie nikt nie spodziewa się istotnego wzrostu cen płytek. Nie będą drożeć, gdyż zakłady wykorzystują tylko część posiadanych mocy produkcyjnych. Poza tym duży wzrost cen mógłby spowodować zwyżkę importu, zwłaszcza gdyby nastąpiło umocnienie złotego względem euro. W tej sytuacji jedynym sposobem na osiągnięcie lepszych marż może być nowa oferta.