Jest też o kilkanaście procent wyższy od dna, które zanotował pod koniec czerwca. Najbliższe dni pokażą, czy trend spadkowy został przerwany. Zarząd spółki wierzy, że tak właśnie się stanie.

– Osiągamy dobre wyniki i pracujemy nad ich dalszą poprawą. Możemy jedynie przypuszczać, że gorsze notowania to efekt nie najlepszego postrzegania całej branży materiałów budowlanych przez analityków i inwestorów – mówi Aneta Raczek, prezes Ferro. Dodaje, że inwestorzy czekają na potwierdzenie, czy utrzymają się dobre wyniki, które grupa pokazała w I kwartale.

Zarząd liczy zwłaszcza na wzrost sprzedaży asortymentu dającego około 40 proc. wpływów. – Najszybciej rosną nam przychody ze sprzedaży baterii oraz armatury łazienkowej. Dynamika jest jednak mniejsza niż w latach poprzednich, gdyż mamy już do czynienia z wysoką bazą sprzedawanych wyrobów w roku ubiegłym – twierdzi Raczek. Ponadto na stałym poziomie utrzymuje się popyt na zawory, drugą pod względem ważności grupę wyrobów Ferro.

Obecnie w obu swoich fabrykach firma produkuje podobny asortyment. Aby obniżyć koszty i poprawić jakość, planowana jest specjalizacja. – Prawdopodobnie podzespoły będziemy produkować w Chinach, gdyż nasz chiński zakład jest lepiej do tego przygotowany pod  względem zaplecza produkcyjnego. A do montażu dobrze przygotowany jest zakład w Czechach – uważa Raczek.

W II kwartale grupa Ferro zanotowała kilkunastoprocentowy wzrost przychodów. W tym okresie 2010 r. wyniosły one 37,6 mln zł, ale nie obejmowały wyniku spółki zależnej Novaservis.