– Przyjęliśmy taką strategię ze względu na kłopoty krajów strefy euro, które moim zdaniem szybko się nie skończą. Dlatego szukamy bezpiecznych rynków, na których popyt na obrabiarki nie powinien spadać – wyjaśnia Longin Wons, prezes Rafametu. Firma z Kuźni Raciborskiej nie rezygnuje także z zapowiadanej wcześniej ekspansji na rynku chińskim. Zwłaszcza że ma tam już przetarte szlaki – polskie tokarki trafiły do spółki budującej w Chinach szybką kolej. – Zamówienia dla branży kolejowej napędzają w tym roku nasze obroty. Znaczny udział ma także segment energetyczny – dodaje Wons.
Eksport stanowi teraz około 65 proc. przychodów giełdowej spółki. Pozyskała ona duże zlecenia m.in. od klientów z Litwy, Czech, Turcji i Belgii.
87 mln zł według prognoz mają wynieść przychody fabryki obrabiarek w tym roku
Jak podkreślają władze Rafametu, cały ten rok będzie dla fabryki obrabiarek bardzo dobry.
– Trzeci kwartał był udany i spodziewam się, że kolejny nie będzie gorszy – zaznacza Wons. Spółce pomogło osłabienie polskiej waluty wobec euro. Prognoza na ten rok zakłada, że fabryka obrabiarek wypracuje w całym roku 87 mln zł przychodów i 4,5 mln zł zysku netto.