jednostkowego zysku netto – mówi Jerzy Mirgos, dyrektor generalny Mirbudu. – Jeśli jednak doszłoby do załamania strefy euro, które utrudniłoby pozyskiwanie finansowania, to być może opowiemy się za pozostawieniem gotówki w spółce – zastrzega. W 2010 r. Mirbud miał 18,1 mln zł jednostkowego zysku netto. Po trzech kwartałach 2011 r. czysty zarobek sięgnął 20?mln zł, co oznacza wzrost o 22,2 proc. Gdyby w tym samym tempie zysk rósł również w IV kwartale, to spółka mogłaby liczyć na 22,1?mln zł zarobku. Wypłata na poziomie 20–50 proc. oznaczałaby przekazanie akcjonariuszom 4,4–11 mln zł (6–15 groszy na akcję).
Mirgos informuje, że aktualnie podejmowane są inicjatywy, które pomogłyby rozwinąć działalność Przedsiębiorstwu Budowy Dróg i Mostów Kobylarnia (spółka w 52,1 proc. należy do Mirbudu). W planach jest otwarcie dwóch nowych wytwórni mas bitumicznych (w Trójmieście i centralnej Polsce). Spółka liczy, że właścicielem gruntu w centrum kraju?stanie się jeszcze w tym miesiącu i że oddział ruszy jesienią 2012 r. W Gdańsku oddział mógłby zostać uruchomiony pod koniec przyszłego roku.
Mirgos informuje, że Kobylarnia ma trzy wytwórnie, z czego jedna nie jest zupełnie wykorzystywana. – Spółka dysponuje wolnym sprzętem, dlatego nakłady na uruchomienie oddziału w centralnej Polsce nie przekroczą 5 mln zł. W Gdańsku wydatki szacujemy na 10–15 mln złotych – mówi. Zdradza, że inwestycje będą finansowane ze środków własnych Kobylarni i kredytów. Jeśli zajdzie potrzeba, to spółka może zaciągnąć pożyczkę w Mirbudzie.
Przedstawiciel grupy uważa, że nowe oddziały Kobylarni pozwolą walczyć o kontrakty na północy i w centrum kraju. Spółka zamierza skupić się na modernizacji i utrzymaniu dróg.
– W 2010 r. miała 80 mln zł przychodów. Liczymy na to, że dzięki inwestycjom do 2015 r. jej sprzedaż wzrośnie do co najmniej 150–160 mln zł. Bardzo ambitnym celem będzie natomiast uzyskanie 200 mln zł obrotów – mówi.