– Ten rok zapowiada się jako rok stabilizacji po trudnym 2018 r. Spodziewamy się zbliżonych lub lekko wyższych przychodów i nieco słabszej rentowności rok do roku, ale to dlatego, że w ubiegłorocznych wynikach pojawiły się zdarzenia jednorazowe, m.in. sprzedaż Elektromontażu Poznań – powiedział Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
Decyzja w sprawie dywidendy zapadnie na koniec marca, kiedy jasna będzie sytuacja gotówkowa grupy. – Moim zdaniem zarekomendujemy dywidendę, ale czy to będzie 100 proc. jednostkowego zysku, za wcześnie na deklaracje. Proszę pamiętać, że rozmawiamy o zakupie 51 proc. FBSerwisu, przejęcie wiązałoby się też ze spłatą zadłużenia tej firmy – powiedział Blocher.
Marże pod presją
Wzrost przychodów, spadek zysków – wstępne wyniki największej firmy budowlanej na GPW za 2018 r. nie są zaskoczeniem i wpisują się w szerszą tendencję na rynku. Skonsolidowane przychody wzrosły o prawie 16 proc., do 7,39 mld zł, ale zysk netto skurczył się o 34 proc., do 305 mln zł. Zysk byłby jeszcze niższy, gdyby nie wspomniany wpływ transakcji jednorazowych – na szczegóły trzeba jednak zaczekać do publikacji sprawozdania rocznego (26 marca).
Przychody części budowlanej grupy urosły o 16 proc., do 7,05 mld zł, a zysk netto skurczył się o 51 proc., do 196 mln zł.
– Płace będą dalej rosły, spodziewamy się też dalszego wzrostu cen materiałów, ale już nie tak gwałtownego. Jeśli zapadną decyzje o waloryzacji starych kontraktów, wyniki będą mogły się tylko poprawić – wskazał Blocher. – Nie obrażamy się na rynek, nie schodzimy z placów budów, ale oczekujemy partnerskiego podejścia. Nie zawsze chodzi o dopłatę. Firmy mają wiele pomysłów na optymalizację: można byłoby budować taniej i szybciej, potrzeba do tego zgody zamawiających – dodał.