Ci, którzy po wakacyjnej przerwie postanowili zainteresować się inwestycjami giełdowymi, mają ku temu dodatkowy pretekst. Oferta branży maklerskiej jest bowiem coraz atrakcyjniejsza. Walka między brokerami rozgorzała na dobre.
Poprzedni tydzień od mocnego uderzenia rozpoczęło BM mBanku. Firma ta zdecydowała się na promocję, w ramach której inwestorzy na rachunkach IKE i IKZE mogą do 28 lutego przyszłego roku handlować funduszami ETF bez prowizji. Ma to szczególne znaczenie w kontekście ETF-ów notowanych na zagranicznych rynkach, które są najpopularniejszymi rozwiązaniami pasywnymi wśród inwestorów. Ci jednak zwracali uwagę na koszty.
W BM mBanku wcześniej prowizja wynosiła 0,29 proc. (min. 14 zł), ale teraz w ramach kont IKE i IKZE została obniżona do zera. Oznacza to, że przy inwestycji rzędu 10 tys. zł klienci mBanku ponoszą aktualnie jedynie koszt przewalutowania (w przypadku tej firmy wynosi on 0,1 proc.), jeśli transakcje są dokonywane na zagranicznych rynkach. Klient płaci więc jedynie 10 zł, co stało się najatrakcyjniejszą ofertą rynkową. Na odpowiedź konkurencji nie trzeba było jednak długo czekać.
W piątek DM BOŚ również ogłosił promocję na fundusze ETF w ramach kont IKE i IKZE. Tak samo jak w BM mBanku handel nimi jest zwolniony z prowizji do 28 lutego przyszłego roku i obowiązuje jedynie koszt związany z przewalutowaniem, który w DM BOŚ również wynosi 0,1 proc. Tym samym oferta DM BOŚ zrównała się z tym, co oferuje BM mBanku. Jak ten ruch komentuje DM BOŚ?
Czytaj więcej
Trwa wymiana ciosów w branży maklerskiej. Na niedawny ruch BM mBanku odpowiedział DM BOŚ i równie...