Biuro Informacji Kredytowej przedstawiło najnowsze dane o sprzedaży i jakości kredytów dla klientów indywidualnych w czerwcu.
Trzy rekordy hipotek
Banki i SKOK-i udzieliły w czerwcu 23,8 tys. kredytów mieszkaniowych wartości 7,81 mld zł, czyli odpowiednio o 56 proc. i 81 proc. więcej niż rok temu. Tak duży przyrost nie dziwi biorąc pod uwagę słabość rok temu z powodu pandemii. Jednak czerwcowa sprzedaż była rekordowa w historii i był to czwarty z rzędu miesiąc z wynikiem ponad 7,5 mld zł. W całym I półroczu udzielono już 132,3 tys. kredytów mieszkaniowych wartych 41,7 mld zł, czyli o 23 proc. i 33 proc.
W tym roku już ponad połowa (54,5 proc.) wartości udzielonych kredytów to te z przedziału kwotowego powyżej 350 tys. zł. Same kredyty powyżej 500 tys. zł stanowią 25,5 proc. łącznej akcji kredytowej. Widać duże zróżnicowanie pod względem wartości sprzedaży w podziale na kwoty. Najwyższe dodatnie dynamiki sprzedaży zarówno w ujęciu liczbowym, jak i wartościowym dotyczyły kredytów z dwóch przedziałów: od 350 do 500 tys. zł i powyżej 500 tys. zł, odpowiednio w ujęciu liczbowym (+35,1 proc.) i (+68,0 proc.) oraz wartościowym (+36,3 proc.) i (+73,3 proc.). W pozostałych przedziałach zarówno w ujęciu liczbowym, jak i wartościowym dynamiki były dużo niższe. Utrwaliła się już hossa w wysokokwotowych kredytach mieszkaniowych. Widać to w średniej wartości udzielanego kredytu, która w czerwcu 2021 r. osiągnęła rekordowe 327,76 tys. zł i była wyższa o 16,1 proc. niż rok temu. Trzecim rekordem hipotek, wynikającym z dużej sprzedaży, jest przekroczenie 500 mld zł zadłużenia tego typu w Polsce (w tym jest także ok. 80 mld zł hipotek frankowych i 20 mld zł w euro).
- Niewątpliwie źródłem tak dobrej koniunktury jest zarówno ogromny wzrost popytu, jak i większa skłonność banków do udzielania kredytów, zwłaszcza wysokokwotowych, widoczna w poluzowaniu wymagań między innymi w zakresie wkładu własnego. Wzrost średniej kwoty kredytu mieszkaniowego z grubsza odpowiada średniemu wzrostowi cen nieruchomości. W czerwcu średnia wartość udzielonego kredytu jest o 2,4 proc. wyższa niż w maju. Należy również pamiętać, że banki w pierwszych miesiącach pandemii zwiększyły wymagania co do wkładu własnego, co bezpośrednio przyczyniło się do spadku średniej kwoty kredytu – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
Miesięczny odczyt indeksu jakości portfela kredytów mieszkaniowych polepszył się. - Pomimo dużych wcześniejszych obaw, szczególnie w samych początkach pandemii, pandemia nie tylko nie pogorszyła, lecz wręcz polepszyła jakość portfela kredytów mieszkaniowych – dodaje ekspert BIK. Wpłynęło na to kilka czynników: obniżka stóp procentowych, moratoria kredytowe (objęto nimi 59,4 mld zł czyli ok. 11,9 proc. wartości całego portfela kredytów mieszkaniowych), oraz wartość pomocy publicznej przekazanej mikroprzedsiębiorcom, z których część spłacała kredyty mieszkaniowe, jak i do przedsiębiorstw, które dzięki temu nie musiały przeprowadzać masowych zwolnień. - W mojej opinii oprócz ryzyka prawnego kredytów frankowych, drugim czynnikiem ryzyka, o którym mówię już od kilku miesięcy jest ryzyko podwyżek stóp procentowych. Nadal większość kredytów udzielanych jest na zmienną stopę procentową. Są one więc wprost narażone na ryzyko stopy procentowej, które w przypadku materializacji może bezpośrednio poprzez wzrost raty odsetkowej wpłynąć na ryzyko kredytowe (braku terminowej spłaty). Ryzyko to zwłaszcza dotyczy nowych kredytów udzielanych już po obniżce stóp procentowych. Przedpandemiczny portfel ma bufor, bowiem kredytobiorcy dobrze spłacali swoje kredyty przy wyższych stopach. Jeszcze 17 marca 2020 r. stopa referencyjna wynosiła 1,5 proc. - ostrzega prof. Rogowski.