Przez osiem miesięcy tego roku polskie banki zapłaciły łącznie 2,64 mld zł podatku od aktywów innych instytucji finansowych, czyli tzw. podatku bankowego – wynika z danych udostępnionych „Parkietowi" przez Ministerstwo Finansów. To o 3,5 proc. więcej niż rok temu.
Miliardy płyną do fiskusa
Płacą go też ubezpieczyciele, ale w dużo mniejszym wymiarze niż banki, w przypadku których podstawą naliczania są aktywa pomniejszone o kwotę wolną (4 mld zł) oraz fundusze własne, skarbowe papiery wartościowe i aktywa nabyte od NBP stanowiące zabezpieczenie kredytu refinansowego udzielonego przez NBP.
Stawka to 0,44 proc. brutto w skali roku, jednak danina ta nie jest kosztem uzyskania przychodu, dlatego obciążenie netto wynosi 0,54 proc. Bilans używany do obliczenia podstawy opodatkowania aktualizowany jest co miesiąc (brane są pod uwagę dane z końca miesiąca), co powoduje, że podatek ten obciąża także nową „produkcję" kredytów i z natury rzeczy płacona przez banki kwota powinna rosnąć mniej więcej w podobnym tempie, jak zwiększają się ich aktywa. Tempo ich wzrostu w przypadku banków komercyjnych to po siedmiu miesiącach 9 proc., czyli wyraźnie szybsze, niż zwiększa się podatek bankowy. Jeszcze mocniej aktywa rosły w ubiegłym roku, w niektórych miesiącach nawet po 18 proc. rok do roku, ale kwota płaconego wtedy miesięcznego podatku zwiększała się co najwyżej po 10 proc. rok do roku.
Niższe tempo wzrostu tej daniny wynika przede wszystkim ze zmiany struktury aktywów banków. Wielki zastrzyk płynności, jaki w czasie pandemii z 2020 r. stanowiła dla sektora bankowego tarcza antykryzysowa (dziesiątki mld zł gotówki wsparły bankowe konta przedsiębiorstw), przełożył się na wzrost zakupów przez banki obligacji i bonów skarbowych. Nadwyżki płynności szły w tym kierunku, bo popyt na kredyty był bardzo słaby. W efekcie udział obligacji skarbowych i gwarantowanych przez Skarb Państwa w aktywach sektora bankowego urósł do 22,1 proc. na koniec 2020 r. z 17,8 proc. na koniec 2019 r. Udział samych obligacji skarbowych wzrósł chwilowo do 19,3 proc. z nieco ponad 15 proc. Jednocześnie udział kredytów w aktywach banków spadł, co wskazuje, że w mniejszym stopniu finansują gospodarkę.
Biorąc pod uwagę kwotę podatku bankowego zapłaconego przez branżę przez siedem miesięcy, można szacować, że w całym roku sięgnie 4,6 mld zł (do tego dojdzie jeszcze 4–5 mld zł podatku CIT). To byłaby wartość o 5 proc. wyższa niż w 2020 r. Podatek ten obowiązuje od lutego 2016 r. i zakładając, że nasze szacunki dotyczące tegorocznej kwoty okażą się celne, to w latach 2016–2021 banki zapłaciłyby w sumie 23,8 mld zł tej daniny.