Chodzi o wydaną 2 września uchwałę TSUE w sprawie banku OTP stwierdzającą, że przepisy unijne nie stoją w sprzeczności z ustawą, która w 2014 r. na Węgrzech spowodowała konwersję hipotek frankowych po kursie rynkowym, średnio o połowę wyższym niż z dnia zaciągnięcia.
Trzy argumenty banków
– Orzeczenie to ma potencjał, aby zmienić sytuację sądowych spraw frankowych w Polsce. Nie twierdzę, że jest to nieuchronne, ale jest to możliwe – mówi Piotr Bodył-Szymala, dyrektor działu prawnego Santander Banku Polska.
– TSUE wskazał, że celem dyrektywy 93/13 jest przywrócenie równowagi kontraktowej stron przy jednoczesnym utrzymaniu umowy w mocy, a nie masowe wyeliminowanie z obrotu, czyli unieważnianie, umów zawierających klauzule niedozwolone. Poza tym z orzeczenia wynika, że wola konsumenta chcącego unieważnienia, bo to daje mu największą korzyść, nie jest wiążąca dla sądu. To, co jest najkorzystniejsze dla klienta, nie może być dla sądu głównym kryterium rozstrzygnięcia. TSUE stwierdził bowiem, że „wyrażona przez konsumenta wola nie może przeważać nad oceną, która wchodzi w zakres suwerennych uprawnień sądu, przed którym zawisł spór, nad kwestią, czy zastosowanie środków przewidzianych przez właściwe przepisy krajowe pozwala na przywrócenie sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta, jaka istniałaby w braku tego nieuczciwego warunku". Tak wyraźnie takie stanowisko nie zostało do tej pory przedstawione – dodaje.
Dlatego, jeśli są przepisy krajowe pozwalające uzupełnić lukę powstałą po wyeliminowaniu klauzul niedozwolonych, sąd powinien je zastosować i utrzymać umowę, zamiast ją unieważniać. – To wyraźnie odmienne podejście niż przyjęte w Polsce przez wielu sędziów – moim zdaniem niesłusznie – po wyroku TSUE w sprawie pp. Dziubak z października 2019 r. W świetle orzeczenia TSUE z 2 września pogląd, że konsument ma „decydować", czy orzec nieważność, czy też zastosować średni kurs NBP (art. 358 § 2 k.c.), jest nieprawidłowy. To jest decyzja sądu ważącego interesy stron i dążącego do przywrócenia równowagi kontraktowej – argumentuje Bodył-Szymala.
Do tej pory sądy stwierdzały, że do uzupełnienia luki po klauzuli niedozwolonej nie można zastosować normy prawnej z art. 358 § 2 k.c., który mówi, że jeśli nie da się inaczej określić wartości waluty obcej, należy zastosować średni kurs NBP. Argumentowały, że przepisy te weszły w życie w styczniu 2009 r., czyli później, niż udzielono większości kredytów walutowych, więc nie można uzupełnić umowy średnim kursem NBP.