Giełdy wchodzą z optymizmem w kolejne półrocze

Pomimo dużej zmienności pierwsze sześć miesięcy roku przyniosło solidne zwyżki na wielu giełdach świata. Kolejne dwa kwartały nie zapowiadają się więc źle.

Publikacja: 01.07.2025 06:00

Na Wall Street wrócił optymizm. Inwestorzy znów uwierzyli, że na giełdzie nowojorskiej mogą być usta

Na Wall Street wrócił optymizm. Inwestorzy znów uwierzyli, że na giełdzie nowojorskiej mogą być ustanawiane nowe rekordy.

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Pierwsze półrocze było na rynkach akcji bardzo burzliwe, ale jednocześnie zaskakująco dobre. Nowojorskie indeksy S&P 500 i Nasdaq Composite zyskały, co prawda, tylko po 5 proc. (po zaokrągleniu), ale oba w ostatnich dniach wróciły do ustanawiania rekordów. W zestawieniu agencji Bloomberg aż 18 głównych indeksów giełdowych z całego świata zyskało w tym okresie po co najmniej 20 proc. Najmocniej urósł słoweński Sbitop, który zyskał prawie 37 proc. Na trzecim miejscu znalazł się polski WIG20 ze wzrostem o blisko 30 proc. Tylko 15 spośród głównych indeksów giełdowych świata straciło w I półroczu, które było wyjątkowo burzliwe. Inwestorzy przeszli w ciągu tych sześciu miesięcy od wielkich nadziei związanych z objęciem władzy przez administrację Donalda Trumpa poprzez panikę związaną z wojnami handlowymi po uczucie ulgi, że najgorsze scenariusze się nie sprawdziły. Pierwsze sześć miesięcy obfitowało w taką liczbę pozytywnych i negatywnych bodźców, że inwestorów w czerwcu zbytnio nie wystraszyła wojna izraelsko-amerykańsko-irańska. Czy następne sześć miesięcy również przyniesie solidne zwyżki na giełdach?

Czytaj więcej

Rynki wschodzące mocniej przyciągają uwagę inwestorów

Spadające ryzyko

Liczony przez CNN Indeks Chciwości i Strachu był w poniedziałek na poziomie 55 pkt. Sugerował więc, że na amerykańskim rynku akcji panuje „chciwość”. Wciąż jest ona jednak daleka od ekstremalnych poziomów, jest więc pole do zwyżek.

– Rynek wykazuje oznaki samozadowolenia. Uczestnicy zdają się wyceniać najbardziej optymistyczne scenariusze, choć mamy do czynienia z szerokim zestawem czynników ryzyka – od negocjacji handlowych poprzez spowolnienie makroekonomiczne, rosnący deficyt finansów publicznych po stopy procentowe – twierdzi Raphael Thuin, szef działu strategii rynków kapitałowych w firmie Tikehau Capital.

Czynnik ryzyka, którym jest polityka handlowa administracji Trumpa, przestał już wywoływać strach wśród inwestorów. Co prawda USA wyznaczyły na 9 lipca deadline na osiągnięcie umów ze swoimi partnerami handlowymi, ale dały też do zrozumienia, że będą podchodziły do niego elastycznie. W ostatnich dniach udało im się zawrzeć umowę gospodarczą z Chinami. Choć w piątek Trump ogłosił zerwanie negocjacji z Kanadą, to oba kraje wróciły do nich w weekend, po tym jak rząd kanadyjski zrezygnował z wprowadzenia podatku od gigantów cyfrowych.

– Rynki nie są jednak ślepe. Są czynniki ryzyka, które mogą dawać o sobie znać, zanim dojdzie do podpisania konkretnych umów handlowych. Wciąż może być więc dużo zmienności – uważa Anthi Tsouvali, analityczka UBS Global Wealth Management.

Czynnikiem ryzyka jest również polityka Fedu. Rynek jednak spodziewa się, że amerykański bank centralny najpóźniej jesienią wróci do luzowania polityki pieniężnej. Barometr CME FedWatch wskazuje, że jest 21 proc. szans na cięcie stóp procentowych na posiedzeniu Fedu zaplanowanym na 30 lipca, ale szanse na cięcie 17 września są oceniane aż na 92 proc. Jest ono więc dosyć wysokie, pomimo że ryzyko recesji w USA mocno się oddaliło w ostatnich tygodniach.

– Uwaga inwestorów przesunie się na sezon wyników za II kwartał. Według danych FactSetu szacunki wyników spółek indeksu S&P 500 za II kwartał zakładają wzrost zysków o 5 proc. rok do roku, co jest najniższym poziomem od IV kwartału 2023 r. Dokonano znacznych obniżek szacunków wyników, ponieważ analitycy uwzględnili napięcia w globalnym handlu i ryzyka gospodarcze. Dodatkowo 11 proc. spółek z indeksu S&P 500 wydało już negatywne prognozy zysków na akcję za II kwartał.

Sezon wyników rozpocznie się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Zobaczymy, czy poprzeczka została ustawiona na tyle nisko, że spółki będą w stanie zaskoczyć pozytywnie, co z pewnością utrzyma optymizm na rynkach akcji. Patrząc dalej, analitycy są bardziej optymistyczni. Szacuje się, że spółki z S&P 500 odnotują wzrost wyników w III kwartale – wskazuje Kathleen Brooks, szefowa działu analiz XTB.

Czytaj więcej

W mijającym półroczu posiadacze krajowych akcji mogli dużo zarobić

Ostrożni analitycy

Wiele prognoz dla amerykańskiego rynku akcji wciąż jest jednak dosyć ostrożnych. O ile S&P 500 zakończył piątkową sesję na poziomie 6173 pkt, o tyle średnia prognoz strategów zebranych przez Bloomberga sugeruje, że na koniec roku będzie on wynosił 6061 pkt. Najbardziej optymistyczna projekcja – autorstwa Chrisa Charveya z Wells Fargo – mówi o 7007 pkt, a najbardziej pesymistyczna (autorstwa Barry’ego Bannistera z firmy Stifel Nicolaus) sugeruje spadek do 5500 pkt.

Nieco bardziej optymistyczne są prognozy dla paneuropejskiego indeksu Stoxx Europe 600. Ich średnia sugeruje jego wzrost do końca roku o około 3 proc., do 557 pkt. Najbardziej optymistyczna prognoza (CMC Markets) mówi, że indeks dojdzie do 620 pkt.

Inwestorzy się przekonali, że rynki wschodzące trzeba dobrze wybierać

O ile globalny indeks MSCI World zyskał od początku roku 8 proc., to indeks rynków wschodzących MSCI Emerging Markets wzrósł w tym czasie o około 14 proc. Jego stopa zwrotu byłaby pewnie dużo lepsza, gdyby mniej tam ważyły spółki z Chin, czyli z kraju mocno dotkniętego wojną handlową rozpoczętą przez USA. Regionalne subindeksy dla rynków wschodzących radziły sobie bowiem lepiej od MSCI Emerging Markets. Na przykład, subindeks dla Ameryki Łacińskiej zyskał od początku roku około 25 proc., a dla Europy Środkowo-Wschodniej urósł o 45 proc. Indeksy giełd z naszego regionu – takie jak słoweński Sbitop, polski WIG20 czy węgierski BUX , były natomiast w gronie najmocniej zyskujących głównych indeksów giełdowych świata.

Niestety, rzadko przekładało się to na wyniki funduszów inwestujących na rynkach wschodzących. Według danych agencji Bloomberga, spośród 167 takich funduszów (posiadających mandat do inwestowania na całym świecie), jedynie cztery wypracowały w pierwszym półroczu stopy zwrotu przekraczające 20 proc. Wygląda więc na to, że fundusze zbyt mocno skupiały się na spółkach z Chin czy z Azji Wschodniej. – Wiele rynków wschodzących jest obecnie kierowanych przez specyficzne czynniki krajowe – twierdzi Anna Mulholland, dyrektor w Pictet Asset Management. HK

Analizy rynkowe
W mijającym półroczu posiadacze krajowych akcji mogli dużo zarobić
Analizy rynkowe
Hossa w 2025 r. nie była im pisana. Giełdowi outsiderzy I półrocza
Analizy rynkowe
Rynki wschodzące mocniej przyciągają uwagę inwestorów
Analizy rynkowe
Duże spółki mają miejsce do kontynuacji zwyżek
Analizy rynkowe
Mocna waluta, słabsza giełda
Analizy rynkowe
TACO hossa