Ali Chamenei, przywódca Iranu
W ostatnich dniach zachodni świat stanął w obliczu kolejnego konfliktu zbrojnego. Tym razem jednak reakcje rynków były bardziej stonowane niż w marcu 2022 r.
Salman, król Arabii Saudyjskiej
W obronie szekla
W sobotę 7 października nad ranem Hamas – radykalne muzułmańskie ugrupowanie kontrolujące od 2007 r. Strefę Gazy – zaatakował Izrael za pomocą rakiet oraz przy użyciu bojówek, które w wielu miejscach przełamały barierę bezpieczeństwa i zaatakowały ludność cywilną w regionach przygranicznych. Palestyńskie grupy zbrojne wtargnęły do ponad 20 miejscowości. Oficjalne dane z 8 października mówiły o ponad 700 zabitych, 2 tys. rannych i 100 porwanych. W odpowiedzi na atak Izrael rozpoczął kampanię nalotów na cele związane z Hamasem – według wstępnych informacji zginęło ponad 400 Palestyńczyków. Według Marka Matusiaka z Ośrodka Studiów Wschodnich wydarzenia z 7 października nie mają precedensu w historii Izraela pod względem skali zaskoczenia oraz liczby ofiar cywilnych. „W izraelskiej debacie wewnętrznej porównuje się je do zamachów z 11 września w USA – zarówno co do wywołanego szoku, jak i głębokości prawdopodobnych konsekwencji dla polityki wewnętrznej i zewnętrznej państwa” – czytamy.
Eksperci wskazują też, że w razie eskalacji konfliktu można spodziewać się, że część amerykańskiego wsparcia obecnie płynącego do Ukrainy zostanie przekierowana do Izraela.