Dino podzieliło akcje. Jak teraz będą sobie radzić notowania?

Split może zwiększyć płynność akcji, ale wpływu na ich wartość fundamentalną – czyli wycenę spółki – nie ma. Czas pokaże jak po podziale radzić będą sobie walory Dino, które od czasu IPO podrożały o niemal 1400 proc. Splity planują też Comp, Neptis czy Inside Park.

Publikacja: 31.07.2025 06:00

Dino podzieliło akcje. Jak teraz będą sobie radzić notowania?

Foto: AdobeStock

Mimo trwającej hossy, na GPW nie widać wysypu komunikatów dotyczących splitów. Udało nam się znaleźć zaledwie kilka firm, które mają takie plany. Jedna z nich – Dino – właśnie je finalizuje. 31 lipca będzie pierwszym dniem notowania akcji po splicie w stosunku 1:10.

Dino: wyniki Jeronimo Martins w centrum uwagi

W środę (30 lipca) po południu za akcję Dino trzeba było zapłacić 500,8 zł po spadku o 1,4 proc. Uwagę zwracał wysoki obrót. Jego wartość do

godz. 15 sięgnęła 35 mln zł.

Dino zadebiutowało na warszawskiej giełdzie w 2017 r. Zostało wprowadzone na parkiet przez fundusz Enterprise Investors. Cena akcji w IPO wynosiła 33,5 zł dla inwestorów indywidualnych i 34,5 zł dla instytucjonalnych. Kurs poruszał się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Od czasu IPO wycena walorów wzrosła o 1370 proc., niemal piętnastokrotnie.

Obecnie kapitalizacja spółki wynosi 49 mld zł, co daje jej szóste miejsce na liście największych (pod względem kapitalizacji) krajowych firm na GPW. Przed Dino są tylko: PKO BP, Orlen, Santander BP, PZU i Pekao.

Wzrost wyceny Dino jest skorelowany z dynamicznym rozwojem sieci, ale zdaniem analityków rozwój biznesu i jego perspektywy zostały już przez rynek zdyskontowane z nawiązką. Średnia cena docelowa z rekomendacji jest poniżej aktualnego kursu.

Analitycy podkreślają, że splity akcji są operacją techniczną i nie mają wpływu na wartość fundamentalną, więc nie mają też wpływu na wycenę. W przypadku Dino w najbliższym czasie w kontekście wyceny i perspektyw dla biznesu warto mieć natomiast na uwadze wyniki finansowe publikowane przez Jeronimo Martins, które zwyczajowo są papierkiem lakmusowym sytuacji panującej w branży. JM poda wyniki 1 sierpnia. Jak potwierdza Janusz Pięta, ekspert z Biura Maklerskiego mBanku, to wydarzenie może potencjalnie wpłynąć na kurs akcji Dino, jeśli wyniki lub wnioski z konferencji po publikacji dostarczą nowych informacji dotyczących perspektyw spółek z sektora FMCG.

Czytaj więcej

Drogich akcji przybywa, a splitów jak na lekarstwo

Comp wykorzystuje rynkowe trendy

W przypadku Compa split jest na wcześniejszym etapie niż w Dino, ale został już zatwierdzony przez walne zgromadzenie. Z uchwał wynika, że technologiczna spółka dokona podziału wszystkich akcji poprzez obniżenie wartości nominalnej każdej z 2,5 zł do 0,5 zł oraz pięciokrotnie zwiększy liczbę walorów z 4 101 074 do łącznie 20 505 370.

Notowania Compa od kilku kwartałów idą mocno w górę, co ma związek z wyraźną poprawą wyników finansowych. Zarząd deklaruje, że perspektywy dla biznesu Compa pozostają dobre.

– Priorytetem są powtarzalne przychody. Wykorzystaliśmy trendy, w tym szybko rosnące potrzeby związane z bezpieczeństwem cyfrowym. W konsekwencji nasza EBITDA rośnie dwucyfrowo, a EBIT jeszcze mocniej. Rentowność operacyjna bardzo istotnie rośnie od początku realizacji strategii, także w tym roku – podkreśla zarząd Compa. Zaznacza, że te mocne i systematyczne wzrosty są w 100 proc. organiczne, bez akwizycji. Dlatego spółka może co roku zwiększać transfer gotówki do akcjonariuszy. Priorytetem na ten rok jest wzrost EBITDA do 135 mln zł i transferu do akcjonariuszy do 42 mln zł.

Dwanaście miesięcy temu kurs Compa był na poziomie 110 zł. DM BOŚ w raporcie z marca 2025 r. podwyższył cenę docelową dla akcji w horyzoncie 12-miesięcznym do 200,3 zł z 149 zł, podtrzymują zalecenie „kupuj”. Kurs w ostatnich miesiącach rósł tak mocno, że z nawiązką przekroczył już cenę docelową. W środę za akcję Compa na GPW płacono ponad 260 zł.

Czytaj więcej

Splity akcji przyciągają uwagę rynku

Neptis zmienia się w Yanosika

Zielone światło na podział akcji dało już też walne zgromadzenie spółki Neptis, czyli właściciela flagowej aplikacji dla kierowców, Yanosika. Spółka jest w trakcie zmiany nazwy właśnie na Yanosik.

Jak tłumaczył w niedawnej rozmowie z „Parkietem” prezes Neptisa, Adam Tychmanowicz, debiut na głównym rynku wiąże się z koniecznością budowania silniejszej obecności w świadomości inwestorów, zarówno indywidualnych, jak i instytucjonalnych.

– Po kilku miesiącach notowań uznaliśmy, że obniżenie ceny jednostkowej akcji może pozytywnie wpłynąć na ich płynność. Dlatego zaproponowaliśmy split akcji. Analiza przypadków podobnych spółek pokazała, że takie działanie może prowadzić do wzrostu obrotu i większej aktywności inwestorów – uzasadniał prezes. Podkreślał, że niższa cena jednostkowa obniża barierę wejścia dla inwestorów indywidualnych, wśród których znajdują się użytkownicy aplikacji Yanosik.– Liczymy na to, że część z nich będzie zainteresowana zaangażowaniem się w rozwój marki również od strony kapitałowej – podkreślał prezes.

Spółka Neptis w grudniu zeszłego roku przeniosła się z NewConnect na rynek główny GPW. Obecnie za jej akcję trzeba zapłacić około 135 zł, co oznacza 135 mln zł kapitalizacji.

Rzut oka na rynek

Na warszawskiej giełdzie obecnie jest ponad 50 spółek, które mają akcje warte więcej niż 100 zł.

Najdroższe walory niezmiennie ma LPP. W środę po południu ich wycena szła mocno w górę, zbliżając się do 17 tys. zł. W pierwszej dziesiątce są też: Benefit Systems, Kęty, mBank, Krka, Neuca, Wawel, Spyrosoft, Inter Cars oraz Budimex. Tuż za nimi plasują się Santander BP oraz wspomniane już Dino. Żeby znaleźć się w „najdroższej” pierwszej dziesiątce na warszawskiej giełdzie trzeba mieć obecnie akcje wyceniane na ponad 555 zł.

Analizy rynkowe
Splity akcji przyciągają uwagę rynku
Analizy rynkowe
Drogich akcji przybywa, a splitów jak na lekarstwo
Analizy rynkowe
Cyfrowy Polsat może zacząć skracać dystans do rynku
Analizy rynkowe
Niedawni liderzy zwyżek stracili moc. Wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Coraz więcej spółek wycenianych powyżej miliarda złotych
Analizy rynkowe
Na co mogą liczyć deweloperzy, a na co ich inwestorzy?