Jak zauważają ekonomiści Banku Pekao, inflacja byłaby niższa, gdyby nie opóźnione efekty zaognienia konfliktu na linii Izrael-Iran i idącego za tym podbicia cen ropy naftowej oraz cen paliw na stacjach. To spowodowało, że nie sprawdziły się przewidywania rynkowe o inflacji w lipcu na poziomie 2,8 proc. Wyniosła 3,1 proc.
- W kolejnych miesiącach inflacja powinna spadać, choć skala tych spadków nie będzie tak spektakularna jak w lipcu. Duże znaczenie ma dalsze zamrożenie cen energii elektrycznej do końca roku. Zapisy w tej sprawie znalazły się w tzw. ustawie wiatrakowej, przyjętej przez Senat z poprawkami. Teraz musi się nimi zająć Sejm. Niewykluczone, że proces wprowadzania zmian się opóźni, jeśli prezydent zdecyduje się zawetować ustawę. Przyjęcie tych regulacji powinno wesprzeć proces dezinflacyjny i pozwolić inflacji spaść w II połowie roku poniżej 2,5 proc. - uważa Paweł Majtkowski, analityk eToro.
Czytaj więcej
Jak zauważają ekonomiści Banku Pekao, w przypadku gospodarstw domowych poluzowanie kryteriów udzielania kredytów było najsilniejsze od czterech lat – banki decydowały się w drugim kwartale na obniżanie swoich marż w odpowiedzi na deklarowany silny wzrost presji konkurencyjnej, stanowiący jedyny powód zmiany polityki kredytowej.
Kiedy obniżka?
Jak zauważają ekonomiści Banku Pekao, to, co jednak martwi najbardziej, to utrzymująca się wyżej inflacja bazowa – w lipcu mogła nawet wzrosnąć do ok. 3,5 proc. r/r z 3,4 proc. w czerwcu.