Na razie każdy kolejny dzień tego tygodnia przynosi wzrost rentowności (spadki cen) amerykańskich obligacji skarbowych. W czwartek po południu oprocentowanie tamtejszych papierów dziesięcioletnich sięgało już 4,67 proc. wobec 3,879 proc. na zamknięciu 2022 r. oraz 1,51 proc. na zamknięciu 2021 r. Poprzednio tak wysoko wskaźnik ten znajdował się kilkanaście lat temu. ETF-y amerykańskich obligacji długoterminowych po około 30-proc. przecenie w zeszłym roku w tym notują już około 10-proc. spadki. Główną przyczyną przeceny amerykańskiego długu są rosnące obawy przed utrzymaniem ostrego kursu w polityce monetarnej Fed.
Poziomy sprzed kryzysu
Jak mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI, choć Fed nie zaskoczył rynków samą decyzją o pozostawieniu stóp na dotychczasowym poziomie, to jednak całościowe przesłanie, z jakim amerykański bank centralny wyszedł do inwestorów, okazało się bardziej jastrzębie niż oczekiwania. – To, czy w tym roku będzie jeszcze jedna podwyżka czy nie, nie ma przy tym tak istotnego znaczenia jak fakt, że perspektywa obniżek stóp coraz bardziej oddala się w czasie ( i zmniejsza co do skali). Sami członkowie Komitetu Otwartego Rynku w USA sugerują w swoich projekcjach, że poziom stóp w przyszłym roku będzie utrzymywał się powyżej 5 proc. – zaznacza Niedzielewski. To z tego też powodu rentowność amerykańskich obligacji skarbowych dostosowuje się właśnie do coraz większego prawdopodobieństwa pozostawienia przez Fed stóp na wysokich poziomach przez dłuższy czas (nie miesiące, ale kwartały). – Nerwową reakcję rynków akcji na Wall Street można z kolei tłumaczyć z jednej strony powrotem znanej z ubiegłego roku zależności: wyższa rentowność obligacji, niższe mnożniki wycen, która w tym roku (dzięki rewolucji AI) przestała działać (spadek indeksu Nasdaq 100 o 1,4 proc. na środowej sesji). A z drugiej strony perspektywa kolejnych kwartałów z najwyższym od kilkunastu lat kosztem pieniądza coraz bardziej odciskać się może na uzależnionych od bankowego finansowania (ze zmienną stopą) małych spółkach, ograniczając ich marże oraz zyski (spadek indeksu Russell 2000 o prawie 1 proc. na środowej sesji) – tłumaczy ekspert Investors TFI. Jego zdaniem wygląda na to, że Fed jest przekonany, że udało mu się wywołać miękkie lądowanie w amerykańskiej gospodarce, czemu wtóruje rynek obligacji, a czemu chyba nie dowierza rynek akcji – komentuje Niedzielewski.
Mariusz Zaród, zarządzający Quercusa TFI, zauważa, że rentowność dziesięcioletnich obligacji poszybowała na poziomy, które widzieliśmy po raz ostatni przed globalnym kryzysem finansowym. – Powodów takiego zachowania należy upatrywać przede wszystkim w sile amerykańskiej gospodarki. Już od kilku kwartałów ekonomiści wypatrują recesji, ale ta nie nadchodzi. Co więcej, III kwartał powinien być rekordowy – przewiduje Zaród. – Ekonomiści z oddziału Fedu w Atlancie prognozują wzrost gospodarczy na poziomie prawie 5 proc. w ujęciu zannualizowanym. To znaczne przyspieszenie w stosunku do I połowy roku – analizuje. Zdaniem Zaróda sprzyja temu konsumpcja prywatna i nadal silny rynek pracy. – Sprzedaż detaliczna rośnie szybciej niż oczekiwania, a wynagrodzenia i zatrudnienie wykazują olbrzymią odporność na dokonane zacieśnienie monetarne. Spadają też wnioski o zasiłki dla bezrobotnych – wskazuje.