[b]Po rekordzie wszech czasów w lutym notowania czerwonego metalu na LME zniżkują. Jak wygląda bieżąca sytuacja na rynku miedzi?[/b]
Można powiedzieć, że w ostatnich miesiącach było niczym w filmie Hitchcocka: na początku trzęsienie ziemi w postaci nowego historycznego rekordu ceny miedzi, a potem napięcie zaczęło narastać. Wzrost cen na rynku akcji i towarowym w ostatnich miesiącach ubiegłego roku oraz na początku roku bieżącego wywołany był głównie ogłoszonym na jesieni dodrukiem pieniądza w USA w postaci pakietu QE2. Inwestorzy w poszukiwaniu atrakcyjnych możliwości lokaty tych środków skierowali swoje zainteresowanie w stronę aktywów uważanych za bezpieczne (złoto, srebro) oraz występujących w ograniczonej dostępności (np. miedź).
Na początku tego roku wśród analityków panował optymistyczny nastrój. Po pierwsze, za dalszym wzrostem cen miedzi miały przemawiać cztery główne argumenty. Zgodnie z powszechnym przekonaniem chińscy konsumenci wstrzymywali się z zakupami czerwonego metalu ze względu na wysokie jego ceny i w oczekiwaniu na ich spadek wykorzystywali zgromadzone w poprzednim roku zapasy. W opinii wielu analityków zostały one jednak wyczerpane i miało być tylko kwestią czasu, kiedy chińskie przedsiębiorstwa przystąpią do masowych zakupów. Kolejnym często powtarzanym argumentem było planowane utworzenie w USA dwóch funduszy typu ETF gromadzących miedź w magazynach. Przy stosunkowo niedużym poziomie zapasów giełdowych uruchomienie produktu finansowego gromadzącego metal ograniczyłoby jego dostępność dla tradycyjnych konsumentów i tym samym miało wpłynąć na wzrost ceny giełdowej metalu. Trzecim czynnikiem wspierającym nowe potencjalne rekordy cen miedzi była oczekiwana poprawa tempa wzrostu gospodarczego w krajach zachodnich. Ostatnim istotnym elementem układanki miał być zbyt wolny przyrost produkcji górniczej w stosunku do przyrostu zapotrzebowania na metal, prowadzący do deficytu i spadku jego dostępności.
[b]Czy oczekiwania te się sprawdziły?[/b]
Najbliższy spełnienia jest ostatni argument. Produkcja górnicza faktycznie przyrasta w ostatnich latach w tylko niewielkim zakresie. Nie powinno to jednak dziwić, gdyż realizacja projektów eksploatacyjnych jest procesem wieloletnim, a należy pamiętać, że część z nich została wstrzymana w czasie kryzysu. Największy wysyp nowych projektów planowany jest obecnie na lata 2013–2015.