W Jackson Hole tylko akademicka debata

Dwa lata temu w Jackson Hole prezes Fedu Ben Bernanke zasygnalizował drugą rundę ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej, czym wzbudził na rynkach falę optyzmizmu. Stąd jego jutrzejsze wystąpienie w tym samym miejscu jest niecierpliwie wyczekiwane. Czy i tym razem padną przełomowe deklaracje?

Aktualizacja: 12.02.2017 23:29 Publikacja: 30.08.2012 14:00

Ben Bernanke, przewodniczący Rezerwy Federalnej

Ben Bernanke, przewodniczący Rezerwy Federalnej

Foto: Archiwum

Jackson Hole w amerykańskim stanie Wyoming to górski kurort, gdzie co roku oddział?Rezerwy Federalnej w Kansas organizuje spotkania teoretyków i praktyków polityki pieniężnej. Przed kryzysem finansowym poza światem akademickim nie budziły one wielu emocji. Zmieniło się to, gdy w ostatnich latach przewodniczący Fedu Ben Bernanke zaczął wykorzystywać swoje przemówienia na tym sympozjum do przekazania rynkom wskazówek co do tego, jak kształtowała się będzie polityka pieniężna USA.

Szczególnie wystąpienie Bernankego z sierpnia 2010 r. powszechnie zinterpretowano jako zapowiedź drugiej rundy ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), czyli skupu przez bank centralny aktywów na rynku wtórnym za dodrukowane pieniądze. Oficjalnie Fed ogłosił ją dwa miesiące później, ale już słowa Bernankego wystarczyły, aby położyć kres kilkumiesięcznej korekcie na światowych giełdach.

Rok później, gdy na rynkach znów panowała dekoniunktura, Bernanke wypowiadał się bardziej powściągliwie, czym wyraźnie rozczarował inwestorów. Korekta na giełdach skończyła się dopiero w październiku.

Trzy tygodnie do QE

Na to, że w najbliższy piątek powtórzy się scenariusz z 2010 r., a nie z ub.r., wskazywać może opublikowane tydzień temu sprawozdanie z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), czyli decyzyjnego organu Fedu. Wynika z niego, że większość członków tego gremium opowiada się za ponownym poluzowaniem polityki pieniężnej, jeśli koniunktura w USA się nie poprawi. W sprawozdaniu nie ma mowy o tym, jaką formę to luzowanie może przybrać (wśród opcji  jest m.in. przesunięcie przez Fed deklarowanej pierwszej podwyżki stóp procentowych z końca 2014 na połowę 2015 r.), ale od jego publikacji analitycy w komentarzach rynkowych mówią głównie o oczekiwaniach na zapowiedź trzeciej rundy QE.

Jeśli inwestorzy faktycznie żywią takie nadzieje – co zdaje się potwierdzać aprecjacja euro wobec dolara, ale czemu przeczą zniżki na giełdach – to może ich czekać rozczarowanie. – Sprawozdanie z posiedzenia FOMC było wymowne i nie spodziewałbym się, że Bernanke zdecyduje się powiedzieć coś więcej – stwierdził wczoraj na antenie telewizji Bloomberga Mohamed el Erian, jeden z szefów największego na świecie towarzystwa funduszy obligacji. – Jest jednak bardzo prawdopodobne, że zarysuje dostępne Fedowi opcje i powtórzy deklarację, że w razie potrzeby zostaną wykorzystane – dodał.

Nie brak jeszcze ostrożniejszych opinii. – Byłoby dziwne, gdyby Bernanke zajął jakieś wyraźne stanowisko na tydzień przed publikacją danych o zatrudnieniu w sierpniu – powiedział Dean Maki, główny ekonomista ds. USA w banku Barclays. Dane z rynku pracy mają dla Fedu szczególnie duże znaczenie ze względu na jego podwójny mandat, który zobowiązuje go do dbania o stabilność cen i wysoki poziom zatrudnienia. Tymczasem te dane, jak podkreśla Mark Gertler, ekonomista z uniwersytetu nowojorskiego, były ostatnio niejednoznaczne. Jeśli najbliższy odczyt (7 września) da bardziej klarowny obraz koniunktury w USA, FOMC będzie mógł na to zareagować na posiedzeniu w połowie września.

Zdaniem Makiego żadna reakcja nie będzie potrzebna, bo dane będą dobre. Ale większość ekonomistów sądzi inaczej. Ankietowani przez CNBC ekonomiści prawdopodobieństwo trzeciej rundy QE oceniają na  60 proc. Większość z tych, którzy spodziewają się wznowienia tego programu, oczekuje, że dojdzie do tego właśnie na wrześniowym posiedzeniu.

Draghi w sporze z Niemcami

Innym ważnym punktem programu sympozjum w Jackson Hole – zdaniem części ekonomistów najważniejszym – miało być sobotnie wystąpienie prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, ale we wtorek zostało one odwołane.

Inwestorzy liczyli na to, że szef frankfurckiej instytucji sprecyzuje, kiedy i na jakich warunkach wznowi przerwany w marcu skup obligacji zadłużonych państw strefy euro. O tym, że EBC jest na to gotowy, choć na innych zasadach niż wcześniej, Draghi mówił na początku sierpnia. Kolejną okazję będzie miał za tydzień, po najbliższym posiedzeniu Rady Zarządzającej EBC.

Przeciwny interwencjom frankfurckiej instytucji na rynku obligacji skarbowych są prezes Bundesbanku i część niemieckich polityków, według których jest to monetyzowanie długów państw. Wczoraj na łamach „Die Zeit" Draghi przekonywał Niemców, że operacje takie są zgodne z mandatem EBC, którego wypełnianie wymaga niekiedy niekonwencjonalnych działań.

[email protected]

Opinie

Paul Dales, ekonomista ds. USA w firmie analitycznej Capital Economics

Sądzę, że przewodniczący Ben Bernanke na konferencji w Jackson Hole potwierdzi, że Fed zbliża się do ogłoszenia trzeciej rundy skupu aktywów, zwanego QE. Ale to nie będzie żadna nowość, bo na takie intencje Fedu dość wyraźnie wskazywało sprawozdanie z posiedzenia FOMC (decyzyjny organ Fedu – red.) z przełomu lipca i sierpnia. Wprawdzie członkowie tego gremium omawiali różne narzędzia, za pomocą których bank centralny może pobudzić gospodarkę, ale odniosłem wrażenie, że skłaniają się oni ku kolejnej odsłonie QE i zapewne ogłoszą ją w połowie września. Nie wydaje mi się, aby dane, które ukazały się już po ostatnim posiedzeniu FOMC, cokolwiek zmieniły w poglądach jego członków. Ze sprawozdania wynika, że większość z nich opowiada się za kolejnymi działaniami na rzecz pobudzenia koniunktury, chyba że znacząco się ona poprawi. Rewizję rocznego tempa wzrostu amerykańskiego PKB w II?kwartale o 0,2 pkt proc. w górę, do 1,7 proc., trudno uznać za taką znaczącą poprawę. Inną kwestią jest, że trzecia runda skupu aktywów przypuszczalnie niewiele gospodarce pomoże. Już poprzednie dwie miały tylko krótkotrwały wpływ na koniunkturę.

William White, były główny ekonomista Banku Rozrachunków Międzynarodowych

W po­ło­wie wrze­śnia od­bę­dzie się ko­lej­ne po­sie­dze­nie Fe­de­ral­ne­go Ko­mi­te­tu Otwar­te­go Ryn­ku, or­ga­nu Fe­du ste­ru­ją­ce­go po­li­ty­ką pie­nię­żną w USA. Gdy­bym był na miej­scu Be­na Ber­nan­ke­go, z ewen­tu­al­ny­mi za­po­wie­dzia­mi ła­go­dze­nia po­li­ty­ki pie­nię­żnej wstrzy­mał­bym się do te­go cza­su. Tym bar­dziej że sym­po­zjum w Jack­son Ho­le ma in­ny cel niż in­for­mo­wa­nie ryn­ków o za­mia­rach ban­ków cen­tral­nych. Nie wy­klu­czam jed­nak, że Ber­nan­ke po­stą­pi ina­czej. Fed pod je­go prze­wod­nic­twem wpę­dził się bo­wiem w ko­zi róg. Re­agu­jąc na ka­żde po­gor­sze­nie ko­niunk­tu­ry w go­spo­dar­ce i na ryn­kach, Fed przy­zwy­cza­ił do te­go in­we­sto­rów. W efek­cie, gdy Ber­nan­ke nie mó­wi te­go, co in­we­sto­rzy chcą usły­szeć, po­gar­sza sy­tu­ację na ryn­kach. Dziś po­li­ty­ka pie­nię­żna, któ­ra tra­dy­cyj­nie ma­ło ko­go in­te­re­so­wa­ła i słu­ży­ła do wpły­wa­nia na po­ziom cen, jest po­strze­ga­na ja­ko naj­wa­żniej­sza si­ła ste­ru­ją­ca re­al­ną sfe­rą go­spo­dar­ki, a ta­kże ryn­ka­mi. To bar­dzo nie­bez­piecz­ne, bo Fed ma dziś bar­dzo ogra­ni­czo­ne po­le ma­new­ru. Nie­co in­ny jest przy­pa­dek Eu­ro­pej­skie­go Ban­ku Cen­tral­ne­go. W tej mie­rze, w ja­kiej kło­po­ty Hisz­pa­nii czy Włoch są wy­ni­kiem ata­ku in­we­sto­rów na ich ob­li­ga­cje, a nie rze­czy­wi­stych pro­ble­mów, wzno­wie­nie sku­pu przez EBC jest uza­sad­nio­ne.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?