Po roku spadków, na początku stycznia indeks WIG–nieruchomości mocno odbił, by w ciągu miesiąca urosnąć o prawie 12 proc., do 2,12 tys. pkt. Tym samym wartość wróciła do poziomu z sierpnia zeszłego roku. Przypomnijmy, że w styczniu 2018 r. indeks WIG-nieruchomości zaliczył maksimum na poziomie 2,3 tys. pkt po trzyletnim wzrostowym pochodzie rozpoczętym z poziomu 1,27 tys. pkt.
Czytaj także: Ceny mieszkań nadal będą szły w górę
Czy obserwowane w ostatnich tygodniach odbicie to tylko korekta, czy szansa na zmianę trendu?
Rynek nadal rozgrzany
Na WIG-nieruchomości składają się spółki o zróżnicowanym profilu działalności: deweloperzy mieszkaniowi, komercyjni i mieszani, spółki łączące budowanie z zarządzaniem portfelami nieruchomości, działające w kraju i za granicą. W zróżnicowany sposób kształtują się również notowania tych firm.
Co prawda deweloperzy są nadal pod presją kosztów wynikających z trudnej sytuacji na rynku budowlanym, coraz trudniej pozyskiwać im atrakcyjne działki, a procedury administracyjne są przewlekłe, to jednak dane za 2018 r. nie wypadły źle. Sprzedaż mieszkań na sześciu głównych rynkach skurczyła się wobec rekordowego 2017 r. o 11 proc., do 64,8 tys., ale – na skutek podnoszenia cen lokali – sprzedaż w ujęciu wartościowym była niższa, jak oszacowali analitycy firmy JLL REAS, o kilka procent. Z uwagi na wynikające ze standardów rachunkowości przesunięcie między sprzedażą mieszkania a zaksięgowaniem tego w wynikach, deweloperzy wchodzą w okres pokazywania sowitych zysków – co może przekładać się na godziwe dywidendy. Sprzedaż w 2018 r. była też wciąż o 4,5 proc. lepsza niż w 2016 r.