Polskie obligacje skarbowe na długim końcu krzywej podążają za globalnym rynkiem i w sierpniu ustanowiły – podobnie jak papiery wielu państw – historyczne minimum na poziomie 1,7 proc. Od początku obecnej hossy, a więc jesieni ubiegłego roku, rentowność 10-latek spadła o ponad 150 pkt baz. Podobne ruchy są obserwowane na rynkach bazowych oraz w Europie Środkowo-Wschodniej. Poza problemami wewnętrznymi Wenezueli czy Argentyny, które istotnie w tym roku wpłynęły na rentowności emitowanych przez nie papierów, nie było rynku długu, który radziłby sobie gorzej niż pozostałe. Dzieje się tak za sprawą czynników globalnych.
Globalne luzowanie
Rosnące obawy o kondycję światowej gospodarki oraz gołębia retoryka banków centralnych na całym świecie były głównymi motorami spadku rentowności papierów dłużnych. Choć uwaga inwestorów skupia się przede wszystkim na działaniach najważniejszych władz monetarnych, to także mniejsze banki centralne rozpoczęły luzowanie polityki pieniężnej. Często w skali większej, niż oczekiwali inwestorzy. Napływające ze strefy realnej sygnały o globalnym spowolnieniu oraz ciągle utrzymujące się napięcia handlowe między Waszyngtonem a Pekinem rodzą potrzebę stymulowania monetarnego. Niższy poziom stóp procentowych ma odpowiadać zaktualizowanym prognozom makroekonomicznym i być czynnikiem wyprzedzającym oczekiwane schłodzenie ekspansji w gospodarce światowej.
W tej sytuacji reakcja inwestorów na rynku długu jest uzasadniona. Wzrost awersji do ryzyka w okresie ostatnich miesięcy będący pokłosiem dodatkowych czynników sprzyjał nabywcom papierów dłużnych. Jednak wraz z końcem wakacji pojawiły się nadzieje na dezeskalację konfliktu między USA a Chinami, we Włoszech uformował się nowy rząd, a w Wielkiej Brytanii uchwalono ustawę blokującą nieuporządkowany brexit. W efekcie rosnący apetyt na ryzyko przyczynił się do zwyżek rynków akcji, które rozpoczęły się wraz z dołkami na rynku długu.
Fed podąży za EBC?
Czy ostatnie wzrosty rentowności obligacji skarbowych to tylko korekta czy początek zmiany trendu? Wydaje się, że na rynku długu wiele z łagodzenia polityki pieniężnej jest już w cenach. Po lipcowej obniżce stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, w czwartek także Europejski Bank Centralny zdecydował się na cięcie stopy depozytowej o 10 pkt baz. Mario Draghi zapowiedział także hojny program luzowania ilościowego. Chociaż bezterminowy skup aktywów oraz gotowość do kolejnych obniżek stóp w strefie euro powinny być czynnikami wspierającymi wyceny długu skarbowego w kolejnych tygodniach, to wydaje się, że polityka monetarna osiągnęła kres swoich możliwości. Stymulacja fiskalna prawdopodobnie będzie niezbędna do pobudzenia wzrostu gospodarczego. W rezultacie w najbliższych tygodniach potencjał do spadku rentowności może być ograniczony, co rodzi ryzyko głębszej korekty.