Dwunastodniowa wojna między Izraelem oraz Iranem pokazała, że wieści o upadku znaczenia USA na Bliskim Wschodzie były znacznie przesadzone. To bowiem Ameryka zakończyła ten konflikt, doprowadzając do rozejmu między obiema stronami. Nieco wcześniej Amerykanom udało się zbombardować trzy główne irańskie obiekty nuklearne, nie napotykając przy tym najmniejszego oporu, ani nie ponosząc żadnych strat. Eksperci pewnie jeszcze długo będą się spierać, jak bardzo ten nalot był niszczący dla irańskiego programu jądrowego – czy zniszczył go całkowicie, czy tylko opóźnił o kilka miesięcy. (Trump wcześniej sygnalizował, że może dokonać takiego ataku, co Irańczycy mogli wykorzystać do ewakuacji z tych obiektów uranu i części maszyn). Faktem jest jednak to, że Iran odpowiedział na to jedynie „teatralnym” wystrzeleniem kilku rakiet na amerykańską bazę w Katarze – o czym wcześniej zawiadomił Katarczyków i władze USA. Doszło więc do sytuacji niezwykłej – co prawda prezydent USA wplątał swój kraj w wojnę po stronie Izraela, ale zrobił to tak, by szybko zakończyć konflikt, nie ponieść przy tym żadnych strat i sprawić, by ceny ropy spadły. Teraz jednak USA czeka trudniejsze zadanie: sklejanie mocno popękanego Bliskiego Wschodu.
Irański najwyższy przywódca ajatollah Ali Chamenei, będzie prawdopodobnie próbował teraz mocniej związać swój kraj z Chinami i pozyskać od nich nowoczesną broń. Fot. Patrick T. Fallon/AFP
Nowy Lewant
30 czerwca Biały Dom poinformował o zniesieniu kolejnych sankcji na Syrię. Obecna administracja dała wyraźny kredyt zaufania nowym syryjskim władzom, kierowanym przez prezydenta Ahmeda asz-Szarę. Trump okazał to już, spotykając się z nim podczas swojej wizyty w Rijadzie. Choć Izrael przyjął początkowo wrogie stanowisko wobec nowych syryjskich władz (bombardował lotniska i składy broni, próbował sprowokować Druzów do rozpalenia wojny domowej i zbrojnie zajął część terytorium Syrii), to obecnie prowadzi z nimi negocjacje pokojowe. Z przecieków wynika, że Damaszkowi zależy przede wszystkim na wycofaniu izraelskich wojsk okupacyjnych, gwarancji granic i pokoju. Sprawa spornych Wzgórz Golan nie jest stawiana „na ostrzu noża”, gdyż Izrael nie zamierza ich oddawać. Pojawiła się za to propozycja stworzenia „parku pokoju” na Golanie. W izraelskich miastach już pojawiły się plakaty promujące tzw. Porozumienia Abrahamowe (układy o normalizacji stosunków między Izraelem a państwami arabskimi, na których asz-Szara jest pokazany obok arabskich monarchów z regionu, Trumpa oraz izraelskiego premiera Netanjahu). Syria już faktycznie wypadła z antyizraelskiej „osi oporu”, której patronował Iran, a znalazła się w tureckiej i saudyjskiej orbicie wpływów.
– Jeśli Trump zasygnalizuje, że chce brać w tym udział i powie asz-Szarze, że pomoże odbudować jego kraj, to wszystko jest możliwe, nawet spotkanie syryjskiego prezydenta z Netanjahu. W innym wypadku, proces będzie toczył się powoli, krok po krok – stwierdził w rozmowie z izraelskim serwisem Kan News, Abraham Cooper, amerykański rabin, który niedawno prowadził rozmowy z syryjskim przywódcą.
Amerykański prezydent Donald Trump, co prawda zbombardował obiekty nuklearne w Iranie, ale wykorzystał to do szybkiego zakończenia wojny.