Amsterdam europejskim centrum obrotu akcjami. Indeksy reagują

Na Starym Kontynencie w styczniu najchętniej handlowano walorami spółek na giełdzie w Holandii. Rosnące wolumeny mają swoje odzwierciedlenie we wzroście notowań głównego indeksu na tamtejszym parkiecie.

Aktualizacja: 12.02.2021 07:08 Publikacja: 12.02.2021 05:00

Amsterdam europejskim centrum obrotu akcjami. Indeksy reagują

Foto: Bloomberg

Z początkiem roku Amsterdam stał się największym centrum obrotu akcjami w Europie, wyprzedzając tym samym dotychczasowego lidera, czyli Londyn. Holandia przyciąga inwestorów, którzy uciekli z Wielkiej Brytanii z powodu brexitu.

Holandia górą

W styczniu na giełdzie Euronext Amsterdam oraz holenderskich oddziałach platform CBOE Europe i Turquoise odnotowano dzienne średnie obroty na poziomie 9,2 mld euro, co stanowi ponad czterokrotny wzrost w porównaniu z grudniem – donosi Financial Times. Wzrost nastąpił, gdy obroty na giełdzie w Wielkiej Brytanii gwałtownie spadły do 8,6 mld euro. Dla porównania jeszcze w grudniu wartość obrotu akcjami na Wyspach wynosiła ponad 15 mld euro. W efekcie Holandia wyparła Wielką Brytanię z historycznej pozycji głównego centrum europejskiego rynku – wynika z danych CBOE Europe.

Tak drastyczny spadek obrotów na Wyspach na przełomie roku nie jest przypadkowy. Chodzi o brexit i jego konsekwencje dla brytyjskiego rynku kapitałowego. Przypomnijmy, że instytucje finansowe, których siedziba znajduje się na terytorium Unii Europejskiej, nie mogą prowadzić handlu na londyńskich giełdach. Bruksela nie uznaje bowiem giełd i systemów obrotu w Londynie jako podlegających takim samym regulacjom jak w UE.

GG Parkiet

Po zakończeniu tzw. procesu przejściowego, który trwał do końca grudnia, wiele instytucji finansowych z UE przeniosło swoje transakcje do Amsterdamu i innych europejskich centrów finansowych. W styczniu w porównaniu z grudniem z Wysp odpłynęło w sumie 6,5 mld euro.

Specjaliści twierdzą, że przeniesienie obrotu na kontynent nie oznacza jednak, że w Londynie zostaną zlikwidowane tysiące miejsc pracy. Może się to jednak odbić na wpływach do budżetu. Usługi finansowe przyniosły w zeszłym roku blisko 76 mld funtów wpływów podatkowych do Ministerstwa Skarbu Wielkiej Brytanii.

Kapitał płynie do Europy

Sytuacja ta nie pozostaje bez wpływu na rynek akcji w europejskich krajach. AEX, główny indeks giełdowy w Holandii, od początku stycznia wzrósł już o około 6 proc., co jest najlepszym wynikiem spośród największych europejskich parkietów. Dla porównania w tym samym czasie brytyjski indeks blue chips FTSE 100 zyskał nieco ponad 1 proc. Część kapitału mogła popłynąć również na inne parkiety na Starym Kontynencie. Specjaliści wskazują na Paryż, który również odnotował znaczący wzrost obrotów w porównaniu z grudniem, oraz Frankfurt. Główne indeksy francuskiej i niemieckiej giełdy zyskały od stycznia po 2 proc.

Analitycy twierdzą jednak, że handel może powrócić do Londynu, bowiem między Wielką Brytanią a UE toczą się rozmowy na temat uregulowania kwestii usług finansowych.

– Jest to symboliczne wydarzenie, ponieważ Londyn stracił status ojczyzny obrotu akcjami w UE, ale ma szansę na stworzenie własnej niszy w handlu – powiedział Anish Puaar, analityk Rosenblatt Securities.

– Zarządzający funduszami będą bardziej zainteresowani kwestiami płynności i będą zwracać uwagę na koszty zawierania transakcji, a nie na sam fakt, czy zlecenie realizowane jest w Londynie czy Amsterdamie – dodaje Puaar.

Z drugiej strony nadzieje w londyńskim City na zawarcie porozumienia, które uznałoby regulacje na Wyspach za równoważne z tymi w UE, są nikłe.

– Rząd nie jest tak naprawdę zainteresowany równoważnością, ponieważ uważa, że sektor finansowy będzie lepiej i skuteczniej regulowany przez Ministerstwo Skarbu i Bank Anglii niż przez Brukselę – mówi Mujtaba Rahman, dyrektor zarządzający na Europę w firmie doradczej Eurasia.

Unia Europejska może odciąć Wielką Brytanię od swojego rynku bankowego

Andrew Bailey, prezes Banku Anglii ostrzegł, iż istnieje niebezpieczeństwo, że Unia Europejska odetnie Wielką Brytanię od swojego rynku bankowego. – Są oznaki takich zamierzeń, ale myślę, że byłby to błąd. Doprowadziłby on do fragmentacji rynków. Problem z fragmentacją rynków polega na tym, że podwyższa ona koszty zdobywania finansowania dla każdego, w tym dla obywateli UE. To podwyższy koszty robienia biznesów w UE – stwierdził Bailey. Jego zadaniem działania UE wymierzone w brytyjskie instytucje finansowe mogą skutkować wyższym oprocentowaniem pożyczek hipotecznych, wyższymi składkami ubezpieczeniowymi oraz droższymi transakcjami walutowymi zarówno w UE jak i w Wielkiej Brytanii. Wielka Brytania nie jest od 1 stycznia częścią unijnego wspólnego rynku. Dostęp brytyjskich instytucji finansowych do rynków UE nie został zaś jeszcze uregulowany. Komisja Europejska może go przyznać na zasadzie wzajemności. Rozmowy na ten temat przeciągają się jednak. Według Baileya Komisja Europejska domaga się od Wielkiej Brytanii spełnienia ostrzejszych warunków regulacyjnych niż te, które obowiązują USA, Kanadę, Japonię i innych głównych partnerów handlowych UE. – UE argumentowała, że musi lepiej rozumieć to, jak Wielka Brytania zamierza aktualizować i zmieniać swoje regulacje w przyszłości. To nie jest standard, który UE stosuje wobec jakiegokolwiek innego kraju i podejrzewam, że nie zgodziłaby się, gdyby ktoś chciał go stosować również wobec niej samej. To stanowisko miałoby sens tylko, gdyby zasady miały się nie zmieniać lub musielibyśmy pytać UE o zgodę na ich zmianę – powiedział prezes Banku Anglii. HK

Gospodarka światowa
USA. Vibecesja, czyli gdy dane rozmijają się z nastrojami zwykłych ludzi
Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami
Gospodarka światowa
Czy złoto będzie drożeć dzięki Chińczykom?