20 kwietnia odbył się halving bitcoina, czyli wydobycie spadło o połowę. Wielu inwestorów wyczekiwało tego wydarzenia, przy założeniu, że wpłynie ono znacząco na rynek. Okazało się jednak, że cena BTC nie zareagowała. Halving ma wpływ długoterminowy na rynek i o tym należy pamiętać. W przeszłości wzrosty na rynku kryptowalut trwały około 500 dni po halvingu. Obecna hossa może być krótsza od tych w przeszłości ze względu na pierwszy raz w historii ustanowienie nowych historycznych szczytów tuż przed halvingiem, co wynikało z powstania nowych funduszy ETF na BTC Spot. Ze względu na analogie historyczne osobiście podchodzę pozytywnie do rynku kryptowalut i spółek z sektora blockchain.
Warto zauważyć, że o ile halving nie wpłynął na cenę BTC, o tyle znacząco przyczynił się do wzrostu opłat transakcyjnych na sieci, co jest bardzo korzystne dla kopalni BTC.
Bezpośrednio po halvingu zadebiutowały Runy, czyli nowy protokół na sieci Bitcoin, który cieszy się wielkim zainteresowaniem, podobnie jak debiutujący w roku ubiegłym protokół Ordinals. Warto jeszcze zauważyć, że wciąż nie doczekaliśmy się hossy na altcoinach. ETH brakuje 50 proc. do historycznego szczytu. Świadczy to o braku euforii na rynku kryptowalut, która w przeszłości była sygnałem dla końca hossy. Nie można wykluczyć pogłębienia obecnej korekty na rynku, natomiast w mojej ocenie byłaby to okazja do kupna. Największym niebezpieczeństwem pozostaje pogorszenie sentymentu do aktywów ryzykownych.