Warto zauważyć, że jen był słaby w ostatnich dniach i po ostatniej decyzji BoJ wydawało się, że jest kwestią czasu, aż dojdzie do próby przetestowania kolejnego poziomu, przy którym możliwa byłaby interwencja. Poziom 160, bo o tym spekulowano, został osiągnięty już dzisiejszego poranka i po tym teście, kilkanaście minut później obserwowaliśmy ponad 2% umocnienie jena. Para USDJPY spadła z okolic 160 do poziomu 155. Z drugiej strony warto wspomnieć o tym, że dzisiaj w Japonii mamy święto, co powoduje, że jest to dosyć ciekawy czas na potencjalną interwencję. Z jednej strony nie pracują instytucje, które są odpowiedzialne za sterowaniem polityki w Japonii. Z drugiej strony brak handlu komercyjnego na rynkach Japonii powoduje, że przeprowadzenie interwencji dzisiaj było zdecydowanie tańsze. Oczywiście trzeba pamiętać, że cały rynek walutowy jest zdecydowanie większy i mocniejszy niż sama siła władz Japonii, dlatego istnieje szansa na to, że jen powróci do spadków. Z drugiej strony jen już jest ekstremalnie słaby, a perspektywy długoterminowe wskazują na potencjalne dalsze podwyżki stóp procentowych ze strony Banku Japonii. Oczywiście, dopóki Fed pozostanie jastrzębi i będzie wstrzymywał się z obniżkami, jen może mieć trudności z wyznaczeniem stałego trendu wzrostowego.
Ministerstwo Finansów Japonii odmówiło komentarza w sprawie interwencji. Bloomberg wskazuje z kolei, że japońskie banki pozbywają się w tym momencie dolara. Słabość jena stała się w tym momencie sprawą polityczną w Japonii ze względu na to, że waluta najsłabsza od ponad 35 lat powodowała wysokie ceny produktów zagranicznych, nie tylko tych bardziej luksusowych, ale również podstawowych takich jak ropa czy paliwa.
Z kolei poranne dane dotyczące inflacji w Hiszpanii pokazują zdecydowanie mniejszy wzrost, niż oczekiwano. Dzisiaj czekają nas również dane dotyczące inflacji z Niemiec. W tym tygodniu poznamy wiele odczytów makro takich jak ADP czy NFP, poznamy decyzję Fed, a jednocześnie wiele ważnych spółek z Wall Street będzie publikować dane finansowe za miniony kwartał.
Przed godziną 10:00 za dolara płaciliśmy 4,0234 zł, za euro 4,3143 zł, za funta 5,0413 zł, za franka 4,4168 zł.
Michał Stajniak, CFA