Klienci TFI w końcu sięgnęli po polskie akcje. Ale czy nie za późno?

Po raz pierwszy od roku do funduszy akcji klienci TFI wpłacili więcej kapitału niż do funduszy obligacji. Te drugie w tym roku zawodzą.

Publikacja: 12.05.2021 05:25

Klienci TFI w końcu sięgnęli po polskie akcje. Ale czy nie za późno?

Foto: Bloomberg

Fundusze dłużne nie są już takie popularne jak w pierwszych miesiącach roku. Część zarządzających ostrzega, że grozi odwrót klientów.

Więcej do mieszanych

We wtorek po południu rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich sięgały 1,787 proc., przebijając tym samym z dużą nawiązką niedawny szczyt i sięgając poziomów ostatnio rejestrowanych ponad rok temu. To kolejny cios w większość funduszy dłużnych, które niemal od tego początku roku mają pod górkę. Rośnie grupa funduszy dłużnych, które od początku roku notują już ponad 2-proc. straty. Średni wynik w grupie funduszy długoterminowych papierów skarbowych, bardziej narażonej na wahania, to ponad 1 proc. pod kreską. Choć sytuacja rynku długu skomplikowała się już w lutym, to jeszcze w marcu fundusze te notowały dużą przewagę wpłat nad wypłatami.

W kwietniu, jak wynika ze wstępnych szacunków, doszło do istotnej zmiany w nastawieniu klientów do funduszy. Po raz pierwszy od około roku to do bardziej ryzykownych portfeli klienci wpłacili więcej gotówki. Do funduszy obligacji trafiło niecałe 0,3 mld zł, co na tle poprzednich miesięcy jest wynikiem bardzo słabym. Klienci, jeśli już, wybierali fundusze papierów krótkoterminowych. Do funduszy akcji wpłacono aż 0,85 mld zł netto. Ostatnio napływy do funduszy akcji przeważały nad obligacjami w kwietniu zeszłego roku. Wówczas duże odpływy z funduszy dłużnych związane były z wycofywaniem kapitału m.in. przez przedsiębiorstwa. Zmianę w nastawieniu klientów TFI widać także po innych kategoriach funduszy. Strategie mieszane wraz z PPK pozyskały łącznie blisko 1 mld zł netto. Do tego blisko 0,2 mld zł wpłacono do funduszy absolutnej stopy zwrotu.

Jak przyznaje Jarosław Skorulski, prezes BNP Paribas TFI, kwiecień był trudniejszy od poprzednich miesięcy pod względem sprzedaży. – Trzecia fala pandemii dała się wszystkim we znaki. Zarówno klienci ograniczyli wizyty w oddziałach, jak i część oddziałów banku pracowała w zmniejszonej obsadzie personalnej lub była wręcz zamknięta. Łącznie pozyskaliśmy jednak ponad 86 mln zł nowych aktywów, głównie do funduszy mieszanych – mówi. – Widać stopniową zmianę nastawienia klientów do akceptowanego ryzyka. Większą popularnością cieszą się ostatnio strategie mieszane. To dobra tendencja, ponieważ dają one realne szanse na uzyskanie stopy zwrotu przewyższającej rosnącą ostatnio inflację. Akcje są wciąż najbardziej perspektywiczną klasą aktywów, jeśli zrealizuje się scenariusz powrotu do prawie normalnego życia gospodarczego. Fundusze dłużne, chociaż powinny przynieść wyższe stopy niż depozyty bankowe, to jednak mają zdecydowanie mniejsze szanse w starciu z inflacją – twierdzi Skorulski.

Presja inflacji

Kilka funduszy dłużnych wyróżnia się jednak bardzo pozytywnie na tle reszty rynku. Chodzi m.in. o NN Obligacji Plus (1,25 proc.) oraz dwa fundusze jednego TFI. MetLife Konserwatywny Plus oraz MetLife Konserwatywny to obecnie dwa najlepsze fundusze w grupie porównawczej – przyniosły odpowiednio 1,33 oraz 1,29 proc. od początku roku przy średniej dla grupy sięgającej 0,2 proc.

GG Parkiet

– Sytuacja rynku długu rozwija się zgodnie z naszymi przewidywaniami. Kilka miesięcy temu byliśmy przekonani o tym, że dojdzie do wzrostu rentowności obligacji skarbowych – wspomina Krzysztof Bednarczyk, zarządzający portfelami dłużnymi MetLife TFI. – My od dłuższego czasu trzymaliśmy obligacje inflacyjne i to miało duży wpływ na dobry wynik. Do tego zwiększyliśmy alokację w obligacje korporacyjne mocnych fundamentalnie spółek – dodaje.

Zdaniem Bednarczyka obecne rentowności polskich obligacji cały czas są niskie. – Zapowiedzi NBP, że będzie kontrolował krzywą na długim końcu, wydają się mało wiarygodne. Jesteśmy w trendzie wzrostowym dochodowości obligacji, który – jak sądzimy – potrwa wiele miesięcy – przewiduje ekspert MetLife TFI. Część zarządzających zakłada rychły wzrost rentowności dziesięciolatek do 2–2,25 proc.

Impulsem wzrostu jest oczywiście wysoka inflacja. – Moim zdaniem czeka nas jeszcze jeden silny impuls inflacyjny, który będzie wynikał ze wzrostu cen usług – przedsiębiorstwa będą musiały sobie zrekompensować dotychczasowe wzrosty kosztów – ocenia Bednarczyk.

Klienci funduszy patrzą na wyniki historyczne, które w 2020 r. były bardzo dobre. Za chwilę jednak mogą się zorientować w sytuacji i odwrócić się od funduszy dłużnych - ostrzegają zarządzający.

Według Skorulskiego w perspektywie kilku lat rentowności będą dalej rosły, ponieważ nie sposób utrzymać tak nisko stóp procentowych szczególnie w obliczu silnego wzrostu gospodarczego i rosnącej inflacji. – Jednak znaczna część tego potencjalnego wzrostu dokonała się w ostatnim czasie i nie sądzę, by rentowności rosły tak dynamicznie przez resztę roku. Być może nawet nieco się cofną – ocenia Skorulski.

Akcje lepsze od obligacji

Co ciekawe, około 100 mln zł netto pozyskały w kwietniu polskie fundusze małych i średnich spółek i jest to duży skok zainteresowania takimi produktami. Przypomnijmy jednak, że od początku roku sWIG80 zyskał już blisko 24 proc., a mWIG40 wzrósł o 15 proc. Czy nie jest za późno na inwestycję w polskie „misie"?

– W 2020 r. wartość depozytów bankowych polskich gospodarstw domowych przekroczyła 1 bln zł. Te depozyty ani nie dają zauważalnych odsetek, ani nie są szczególnie upragnione przez banki. 100 mln zł to jedna dziesięciotysięczna tej kwoty – analizuje Adam Łukojć, zarządzający funduszami TFI Allianz. – Jeśli pieniądze dopiero zaczynają przepływać z depozytów do funduszy, to lepiej jest być na początku tej fali, a nie na końcu – dodaje. W jego opinii wyceny polskich akcji są wciąż bardzo rozsądne: wskaźnik cena/zysk dla indeksu mWIG40, dla zysków oczekiwanych w 2022 r., wynosi około 12. – Oznacza to, że za 100 zł zainwestowanych w polskie akcje kupimy około 8 zł zysku polskich spółek. W przypadku dziesięcioletnich obligacji skarbowych, jeśli zainwestujemy 100 zł, to zarobimy rocznie średnio niecałe 2 zł. Polskie akcje są względnie tanie nie tylko w relacji do obligacji – są też tańsze od akcji na rynkach rozwiniętych – przekonuje Łukojć.

Fundusze inwestycyjne
Bardzo blisko przesilenia na rynku obligacji skarbowych
Fundusze inwestycyjne
Zryw kupujących złoto nie potrwał długo
Fundusze inwestycyjne
Debiut funduszu nieruchomości
Fundusze inwestycyjne
Fundusze na dużych zakupach
Fundusze inwestycyjne
Fundusz globalnych nieruchomości od dziś na GPW
Fundusze inwestycyjne
Była moda na zagranicę, będzie moda na Polskę