Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rynkowy chaos związany z cłami sprawił jednak, że złotemu nie udało się podtrzymać dobrej passy. W tę dodatkowo uderzyła zmiana retoryki szefa NBP Adama Glapińskiego, który zaczął otwarcie mówić o możliwych obniżkach stóp procentowych w tym roku w Polsce. Ekonomiści są zdania, że do pierwszego ruchu może nawet dojść w maju.
To wszystko sprawiło, że para EUR/PLN doświadczyła też większych ruchów rynkowych. Najpierw pokonała w końcu wartość 4,20, a później wykonała szybki ruch w stronę poziomu 4,30, gdzie przynajmniej na razie zatrzymało się osłabienie naszej waluty.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Złoty w piątek znów zyskiwał wobec dolara i był wobec niego najsilniejszy od ponad siedmiu lat.
W ostatnich dniach pojawiło się sporo spekulacji na temat tego, że Donald Trump mógłby zdecydować się na wcześniejsze ogłoszenie osoby, która będzie nowym szefem Fed.
Kurs EUR/USD przekracza w tym tygodniu kamień milowy (1,17), wznosząc się tym samym na najwyższy poziom od września 2021 roku.
Czwartek na rynku walutowym upływał pod znakiem słabego dolara. To zaś wspierało notowania złotego.
Prezydent USA nie omieszkał nazwać szefa FED "matołem" po tym, jak Rezerwa Federalna w zeszłym tygodniu nie obniżyła stóp procentowych. Wczoraj Jerome Powell znalazł pod presją pytań senatorów podczas składania zeznań przez Komisją Bankową, gdzie prezentował okresowy raport nt. stanu gospodarki i perspektyw polityki monetarnej.
W środę na rynku walutowym byliśmy świadkami niewielkiej zmienności. Więcej powinno dziać się w czwartek.